Sztuka podczas koncertu Waglewski Fisz Emade w krakowskiej Rotundzie [relacja]
Autor: Paweł Wilk
"Klasa sama w sobie. Panowie wyszli na scenę, odegrali swoją sztukę..." czyli relacja z krakowskiego koncertu Waglewski Fisz Emade w Centrum Kultury Rotunda, gdzie zagrali w piątkowy wieczór - 17 kwietnia.
Rodzina Waglewskich jest wielkim fenomenem w historii polskiej muzyki. Czego się nie dotkną, zamieniają w złoto. Czy to Wojciech Waglewski z VooVoo, czy Fisz z Emade w Tworzywie, Kim Nowak, albo sam Emade w projekcie POE. Wszyscy odnoszą sukcesy, więc połączenie ich trójki w jedno musiało zaowocować czymś niesamowitym. Tak też się stało, chociaż sam długo przekonywałem się do nich. "Męska muzyka" nie bardzo przypadła mi do gustu, głównie jednak dlatego, że w momencie premiery ich debiutu kręciła mnie inna muzyka. Z najnowszym wydawnictwem Matka, Syn, Bog było już inaczej. Dojrzałem do tej muzyki i słucham jej z większą przyjemnością.
17 kwietnia Waglewski Fisz Emade ze swoimi przyjaciółmi zawitali do Krakowa i zagrali koncert w klubie Rotunda. Był to mój drugi koncert tego projektu. Pierwszy miał miejsce na jednej z pierwszych edycji OFF Festivalu i wtedy jak pisałem wcześniej, nie byłem jeszcze na to gotów. A co mnie od razu zaskoczyło podczas tego występu? Kolejki! Spory ogonek do szatni, spory ogonek po piwo, a na sali? Tłum. Jak ci ludzie się wszyscy zmieścili? W okolicach 20:30, przygasły światła i na scenie pojawił się cały zespół. Wszyscy byli ubrani bardzo stylowo, krawaty, marynarki. Ale nie strój jest tutaj ważny, a muzyka! Ta brzmiała fenomenalnie od pierwszych dźwięków. Pocisk na start rozgrzał publiczność, a następnie włączone świetne lampki nad rzędą, które nadawały ciekawy, portowy klimat. Waglewscy zagrali wzystkie najlepsze utwory z ostatniej płyty. Każdy z nich był odgrywany o wiele lepiej niż jest na płycie. Brzmiał o wiele żywiej, miał większą moc i kończył się mocnymi improwizacjami czy solówkami. Na wyróżnienie zasługują tytułowe utwory Matka, Syn i Bóg, które przybrały lekko psychodeliczne wersje, w szczególności ten pierwszy. Nie mogłem przez kilka minut wyjśc z wrażenia. Na bis zagrano Chromole, Dziób pingwina i raz jeszcze Ojca.
Klasa sama w sobie. Panowie wyszli na scenę, odegrali swoją sztukę, w którą zabrali wszystkich widzów, za co otrzymali ogromne brawa. Jeżeli ktoś z Was zobaczy, że Waglewski Fisz Emade grają w Waszym mieście - bez wahania kupcie bilety! Polecam serdecznie.
źródło: www.facebook.com/waglewskifiszemade |
Klasa sama w sobie. Panowie wyszli na scenę, odegrali swoją sztukę, w którą zabrali wszystkich widzów, za co otrzymali ogromne brawa. Jeżeli ktoś z Was zobaczy, że Waglewski Fisz Emade grają w Waszym mieście - bez wahania kupcie bilety! Polecam serdecznie.
0 komentarze: