wtorek, 25 sierpnia 2015

Nowe utwory SBTRKT!


SBTRKT podzielił się ze słuchaczami niepublikowanymi dotąd utworami. 





SBTRKT zaprezentował nowe utwory. Artysta podczas prowadzonej przez siebie audycji w BBC Radio 1, zaprezentował słuchaczom niepublikowane wcześniej nagrania. Muzyk ujawnił utwór Guadalupe, w którym gościnnie udziela się raper Big K.R.I.T., a także przygotowany przez siebie remiks piosenki Rainstars swego współpracownika, Samphy. Słuchacze mieli okazję poznać też kawałki Runner Replicant, Enchanting Forest i Kalida. Całej audycji można posłuchać TUTAJ.


My na kilka chwil wracamy pamięcią do 2011 roku i do utworu Wildfire. Uwielbiamy ten kawałek!


1 komentarze:

Nowy album The Neighbourhood jesienią / Posłuchaj 'R.I.P. 2 My Youth'.


Zespół The Neighbourhood zapowiada nowy album i prezentuje pierwszy singiel.





Zespół The Neighbourhood szykuje się do wydania nowego albumu! Amerykańska formacja zadebiutowała longplayem I Love You w kwietniu 2013. Zespół zapowiedział, że jeszcze w tym roku zaprezentują jego następce. Nowy album otrzymał tytuł Wiped Out!. Krążek ukaże się 30 października nakładem Columbia/Sony. Oprócz tytułu i daty premiery, poznaliśmy także pierwszy singiel zapowiadający nowy materiał. Utwór nazywa się R.I.P. 2 My Youth. Posłuchajcie koniecznie.



0 komentarze:

Poznańska Koncertowa Jesień 2015.


Koncertowa Jesień w Poznaniu zapowiada się w tym roku bardzo obiecująco! Wystąpią m.in. GusGus, Roisin Murphy i Carpark North. 




Jak co roku w Poznaniu między październikiem a grudniem zobaczyć będzie można kluczowych artystów rodzimej sceny, jak i gwiazdy zagraniczne. W 2015 roku Koncertowa Jesień zapowiada się wyjątkowo intensywnie, a w jej ramach odbędzie się kilkanaście występów.


2 października w klubie Pod Minogą wystąpi Leski. Muzyk, wydaną w maju 2014 roku EP-ką Zaczyn, wzbudził niemały apetyt na krążek długogrający nie tylko wśród fanów indie-folku. Wspólna trasa z Edytą Bartosiewicz zwróciła na niego uwagę zarówno polskiej publiczności, jak i mediów. W czerwcu 2015, nakładem Warner Music Poland ukazała się jego debiutancka płyta - Splot - którą zachwycali się m.in. Mela Koteluk i Wojciech Waglewski.

GusGus zobaczyć będzie można 3 października na scenie Hali nr 2 MTP. Ekipa z Islandii ma już nad Wisłą status gwiazdorski, a każda jej wizyta spotyka się z niezwykle ciepłym przyjęciem polskiej publiczności. Zespół od lat błyskotliwie i oryginalnie łączy znakomite piosenki, elektroniczne brzmienia i taneczną energię. Poznański koncert odbędzie się w ramach trasy promującej wydany w ubiegłym roku krążek Mexico.

9 października do klubu Pod Minogą zawita Jafia, ikona polskiej sceny reggae. Aktualnie muzycy promują swój ostatni album - KA RA VA NA - którego producentem jest Marcin Pospieszalski, laureat czterech Fryderyków, znany choćby ze współpracy z Anną Marią Jopek. Na nowej płycie formacji Dawida Portasza można usłyszeć mnóstwo ciekawych inspiracji - od soulu po funk i blues, a gościnnie pojawiają się m.in. Kayah i Wojciech Karolak.

20 października Koncertowa jesień zawita do Eskulapa. Na scenie klubu pojawi się grupa Snarky Puppy. Stacjonujący w Nowym Jorku kolektyw zyskał w ciągu ostatnich lat sporą sławę. Muzycy w swojej twórczości łączą ogromną wiedzę i szacunek do klasycznych form z potrzebą innowacji i zabawy dźwiękiem. To właśnie dzięki temu jazz-funkowa propozycja Snarky Puppy zwróciła uwagę kluczowych mediów - od BBC po The Guardian. Muzycy występowali już na scenach największych klubów Azji, Europy, Australii i Ameryki Północnej.

21 października w klubie Pod Minogą zobaczyć będzie można Duńczyków z Carpark North. Zespół ma na swoim koncie sporo sukcesów - m.in. nagrodę Danish Music Awards za najlepsze video (klip do utworu Human), a także kontrakt płytowy z Sony Music. W tym roku ukazał się ich najnowszy album - Phoenix - na którym usłyszeć można m.in. Sandrę Nasic, doskonale znaną fanom Guano Apes. W swojej twórczości trio łączy uwielbienie do brzmień elektronicznych i stricte rockowych, wśród swoich inspiracji muzycy wymieniają obok siebie Police, Jeana Michela Jarre, Björk czy…Coldplay.

23 października w Eskulapie wystąpi grupa Oberschlesien. Zainspirowany formacją Rammstein, która śpiewając po niemiecku szybko podbiła światowe rynki muzyczne, Oberschlesien sięga po industrialne brzmienia z mocnymi tekstami śpiewanymi po Śląsku. Prace nad debiutancką płytą zajęły grupie pięć lat, czego efektem był krążek Oberschlesien. W tym czasie muzycy zagrali kilkadziesiąt koncertów w całym kraju i zajęli 2. miejsce w programie Must Be The Music. W kwietniu tego roku ukazała się ich druga płyta.

25 października w Sali Ziemi MTP wyjątkowo zapowiada się koncert Pidżamy Porno. Grupa dowodzona przez Grabaża wystąpi w Poznaniu po ośmiu latach nieobecności w stolicy Wielkopolski. Po dotychczasowych koncertach Pidżamy (od momentu reaktywacji w 2014 roku) można spodziewać się fantastycznego show.

10 listopada w Hali nr 2 MTP wystąpi Kult. Grupa Kazika Staszewskiego to zespół, którego nikomu nie trzeba przestawiać. Powstały w 1982 roku w Warszawie Kult to ikona polskiej sceny muzycznej. Baranek, Lewe Lewe Loff, Do Ani, Gdy nie ma dzieci, Polska czy Dziewczyna bez zęba na przedzie to jedynie kilka utworów, które zna każdy, nie tylko największy fan. Ostatni krążek, Prosto z 2013 roku, uzyskał status Platynowej Płyty.

11 listopada, również w Hali nr 2 MTP, wystąpi jeden z najpopularniejszych polskich wokalistów - Bednarek. Muzyk zaczynał karierę w grupie Star Guard Muffin, rozpoznawalność zyskał jednak dzięki udziale w trzeciej edycji telewizyjnego Mam talent. Podczas jesiennej trasy koncertowej Bednarek będzie promować następcę diamentowej płyty Jestem..., album Oddycham, na którym znajduje się przebojowy singiel Chwile jak te.

17 listopada w Poznaniu wystąpi Roisin Murphy. Jedna z najbardziej charakterystycznych i rozpoznawalnych wokalistek, połowa duetu Moloko i autorka rewelacyjnej płyty Hairless Toys (wydanej w tym roku) zagra w Hali nr 2 MTP. Nie ma wątpliwości, że jej jesienna trasa koncertowa to powrót na jaki wszyscy czekali, a jej występ na festiwalu Audioriver tylko zwiększył apetyt na koncerty klubowe.

Archive to jeden z ulubionych zespołów polskiej publiczności. Ich koncerty cieszą się ogromną popularnością, stąd też częste powroty muzyków do naszego kraju. 21 listopada Pod Minogą wystąpi więc grupa BirdPen, czyli projekt jednego z wokalistów Archive - Dave'a Pena. Ich twórczość często porównuje się do dorobku Pink Floyd, Radiohead czy dokonań Archive, z którymi Pen nagrał już sześć wspólnych krążków. Duet przyjedzie do Poznania w ramach promocji ostatniego albumu - In The Company Of Imaginary Friends.

30 listopada Pod Minogą zobaczyć będzie można zespół Balthazar. Pod koniec stycznia Belgowie wydali nowy album. Thin Walls, bo taki nosi tytuł, to trzecia pozycja w ich dyskografii. Materiał powstał podczas trasy koncertowej i składa się z 10 autorskich kompozycji. Ukazuje zespół w szczytowej formie i prowadzi muzyków do zupełnie nowych miejsc, niż poprzednie wydawnictwa - świetnie przyjęte Rats z 2012 roku i debiutancki Applause z 2010 - promowane m.in. na wspólnych koncertach z Editors.

4 grudnia w Hali nr 2 MTP usłyszeć będzie można Hey. W czerwcu muzycy wydali krążek Hey w Filharmonii. Szczecin Unplugged i nie zwalniają tempa. Zespół Kasi Nosowskiej obecnie intensywnie pracuje nad nowym materiałem, który znajdzie się na następnej płycie. Poznański koncert być może będzie pierwszą okazją do usłyszenia nowych utworów.

11 grudnia do Poznania wróci grupa Editors. Jesienna trasa koncertowa zespołu związana jest z promocją płyty In Dream, której premiera zaplanowana jest na początek października. Album zwiastują doskonałe single - No Harm, Marching Orders i Life Is A Fear.


Harmonogram Koncertowej Jesieni 2015:

02.10 - Leski, Pod Minogą
03.10 - GusGus, Hala nr 2 MTP
09.10 - Jafia, Pod Minogą
20.10 - Snarky Puppy, Eskulap
21.10 - Carpark North, Pod Minogą
23.10 - Oberschlesien, Eskulap
25.10 - Pidżama Porno - Sala Ziemi MTP
10.11 - Kult, Hala nr 2 MTP
11.11 - Bednarek, Hala nr 2 MTP
17.11 - Roisin Murphy, Hala nr 2 MTP
21.11 - Birdpen, Pod Minogą
30.11 - Balthazar, Pod Minogą
04.12 - Hey, Hala nr 2 MTP
11.12 - Editors, Hala nr 2 MTP


Program Koncertowej jesieni nie jest zamknięty.

Wejściówki na wszystkie koncerty wkrótce trafią do sprzedaży. Znaleźć je będzie można m.in. na stronach Biletomat.pl, Eventim.pl, eBilet.pl, Ticketpro.pl i w sklepach sieci Empik, Media Markt i Saturn.



0 komentarze:

poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Foals - 'London Thunder' [klip]


Zespół Foals opublikował nowy teledysk. Klip powstał do nagrania London Thunder.




Zespół Foals, gwiazdy zakończonego właśnie Kraków Live Festival, opublikowali właśnie swój najnowszy teledysk. Wideo, ukazujące muzyków wykonujących utwór London Thunder, zostało zarejestrowane dość nietypowo... przy pomocy kamer przemysłowych! Sesja odbyła się w Studios La Fabrique, we Francji. Zobaczcie teledysk poniżej.

 PREMIERA ALBUMU - 28 sierpnia 2015 
London Thunder zapowiada nowy album zespołu. Nowy krążek nosi tytuł What Went Down i ukaże się 28 sierpnia. Nad brzmieniem czuwał James Ford (Arctic Monkeys, Klaxons, Mumford & Sons).

London Thunder jest już trzecim teledyskiem promujacym nadchodzącą płytę. Do tej pory zespół opublikował klip do tytułowego What Went Down - ZOBACZ TUTAJ, oraz wyjątkowy sferyczny Mountain At My Gates - ZOBACZ TUTAJ.

 Tracklista albumu What Went Down

1. What Went Down
2. Mountain at My Gates
3. Birch Tree
4. Give It All
5. Albatross
6. Snake Oil
7. Night Swimmers
8. London Thunder
9. Lonely Hunter
10. A Knife in the Ocean


0 komentarze:

Rudimental jesienią ponownie w Polsce!


Rudimental jesienią na pierwszym klubowym koncercie w Polsce! W listopadzie zespół wystąpi w Warszawie.




14 listopada Rudimental wrócą do Polski! Tym razem nie po to, by zawładnąć jedną z festiwalowych scen, ale by po raz pierwszy skumulować swoją niesamowitą energię w klubie. Występ odbędzie się w ramach promocji nowej płyty, a muzycy zagrają  w warszawskim Palladium.

Kiedyś Piers Agget, jeden z liderów formacji, powiedział, że Rudmiental chcą być zespołem wielkich scen festiwalowych. Zakładany plan udało się osiągnąć wyjątkowo szybko – Rudimental gościli na największych scenach najważniejszych festiwali, a nawet odbierali nagrody dla najlepszego zespołu grającego na tego rodzaju imprezach. Wyróżnienie przyznane zresztą całkowicie zasłużenie, bo Rudimental to wymarzony festiwalowy zespół. Otwarty na kontakt z publicznością, naładowany energią, efektownie wyglądający i doskonale brzmiący.

Tym razem jednak polska publiczność spotka się z nimi w nowych warunkach – na pierwszym klubowym koncercie. I spodziewamy się, że będzie to niezwykły wieczór. 14 listopada, Warszawa, Klub Palladium!

PREMIERA ALBUMU: 18 września 2015
Nowy album Rudimental, We the Generation ukaże się 18 września. Pierwsze ujawniane fragmenty płyty brzmią znakomicie i spotykają się ze znakomitym przyjęciem fanów, o czym świadczą wysokie pozycje na listach przebojów. Wśród gości na albumie zapowiedziano m.in. Eda Sheerana, Dizzee’ego Rascala czy Lianne La Havas i oczywiście Ellę Eyre. Z dużym prawdopodobieństwem można założyć, że drugie studyjne wydawnictwo Rudimental po tygodniu od premiery przynajmniej w Wielkiej Brytanii zadebiutuje na pierwszym miejscu listy najchętniej kupowanych płyt



Rudimental 
Kiedy: 14 listopada 2015
Gdzie: Warszawa, Klub Palladium
Bilety: 109 zł


Bilety w sprzedaży od czwartku 27 sierpnia (godzina 12:00) na stronie www.alterart.pl



Rudimental to trzej producenci i muzycy, Piers Agget, Kesi Dryden i Amir Amor, oraz DJ Locksmith. Bardzo wcześnie zaczęli karierę w londyńskim muzycznym światku. Amir już jako 15-latek produkował hip-hopowe i garażowe bity z Plan B, Piers był szefem studia, a Locksmith i Piers wprawiali się w londyńskiej pirackiej stacji radiowej Deja Vu. Dorastali słuchając wszystkiego, od grime'u po jazz i bluesa, od hip-hopu po house. Wszystkie te fascynacje połączyli na debiutanckim albumie Home, który przywrócił blask nieco zapomnianemu drum'n'bassowi. Płyta Rudimental pokryła się platyną, znalazła się na pierwszym miejscu brytyjskiej listy sprzedaży i była nominowana do Mercury Music Prize. Na listach przebojów i w stacjach radiowych pojawiło się w sumie aż 7 singli pochodzących z tego wydawnictwa, w tym doskonale znane Waiting All Night i Feel The Love.







0 komentarze:

Domowe Melodie w rytmie 'Techno' [klip]


Zespół Domowe Melodie z nowym klipem w rytmie Techno.




Do sieci trafił najnowszy teledysk zespołu Domowe Melodie. Tym razem zespół zobrazował utwór Techno, który pochodzi z ich ostatniego albumu noszącego numer 3. Wydawać by się mogło, że to prosty, niskobudżetowy teledysk bez polotu...  Jednak w przypadku Domowych Melodii nic nie jest takim jak się wydaje. Tak jest i tym razem! Zobaczcie koniecznie!




0 komentarze:

niedziela, 23 sierpnia 2015

KONKURS: Męskie Granie 2015 Żywiec


29 sierpnia 2015 @ Amfiteatr pod Grojcem
CZYTAJ WIĘCEJ!



Zasady konkursu:
1. Polub profil somusic.pl (www.facebook.com/somusicpl)

2. Udostępnij publicznie konkursową grafikę.

3. Zadanie konkursowe: Stwórz swój wymarzony line-up finałowego koncertu Męskiego Grania! Wybór uzasadnij w kilku zdaniach.


4. Na odpowiedzi czekamy pod adresem redakcja.somusic@gmail.com

5. Załącz swoje imię i nazwisko, nick z Facebooka oraz numer telefonu kontaktowego.

6. Deadline: środa (26.08), godzina 23:59

7. Najciekawsze, najbardziej kreatywne odpowiedzi zostaną nagrodzone pojedynczym zaproszeniem na finałowy koncert Męskiego Grania w Żywcu (29 sierpnia). Zwycięzca zostanie powiadomiony mailowo lub telefonicznie w czwartek (27.08).

8. Wygrane zaproszenia będą do obioru w sobotę (29.08) przed finałowym koncertem Męskiego Grania w Żywcu przy wejściu na teren wydarzenia.

9. Pytania dotyczące konkursu prosimy kierować na adres redakcja.somusic@gmail.com


Fundatorem biletów jest marka Żywiec sponsor Męskiego Grania.

Zwycięzcy: Bartłomiej C., Jakub K.

0 komentarze:

piątek, 21 sierpnia 2015

How To Dress Well prezentuje wyjątkowy teledysk


 Autor: Stanisław Bryś 

Wyjątkowo lubiany nad Wisłą singer-songwriter w nietypowy sposób świętuje rocznicę wydania swojego ostatniego albumu What Is This Heart. Tom Krell znany jako How To Dress Well w specjalnym teledysku do piosenki Precious Love dziękuje swoim fanom za wsparcie.



„Ostatni rok był naprawdę niezwykły. Wszyscy, których spotkałem na trasie promującej moją nową płytę, byli świetni i pełni pozytywnej energii - dlatego chciałem się odwdzięczyć” - wyjaśnia w opisie obrazu amerykański wokalista. „W czerwcu miałem wolne popołudnie, wpadłem do Toronto, zgarnąłem moich przyjaciół i nagraliśmy więc klip, by powiedzieć wszystkim: dziękuję”. Artysta zrobił to w mistrzowskim stylu: teledysk to nic innego, jak nagranie utworu Precious Love w kameralnej, domowej atmosferze.




Przypomnijmy, że How To Dress Well w listopadzie dał dwa koncerty polskiej publiczności: w Warszawie i w Poznaniu.

0 komentarze:

Chłopcy Kontra Basia prezentują 'O Wielkiej' [klip]



 Autor: Stanisław Bryś 

Zainteresowali muzyką folkową tysiące telewidzów. Z programu „Must Be The Music” trafili na sceny największych polskich klubów, otrzymali nominację do Fryderyka i zdobyli kredyt zaufania niemałej grupy fanów. Dziś po dłuższej przerwie przedstawiają efekty wytężonej pracy w studiu nagraniowym. Chłopcy Kontra Basia powracają z singlem zapowiadającym nowy album!



Etno - jazzowe trio swoją drugą płytę O wyda w drugim tygodniu września. CZYTAJ WIĘCEJ! Zanim nowy krążek pojawi się na półkach sklepowych, w sieci znalazł się teledysk do premierowego utworu O Wielkiej. Kolorowy, przepełniony ujęciami jak z bajki klip doskonale współgra z lekką, optymistyczną melodią.




Chłopcy Kontra Basia zapowiedzieli także, że już niebawem wracają na trasę koncertową promującą nadchodzące wydawnictwo.

1 komentarze:

środa, 19 sierpnia 2015

Ania Dąbrowska oddaje szósty album pod opiekę hiphopowego producenta


Producentem nowej płyty Ani Dąbrowskiej jest Olek "CzarnyHiFi" Kowalski. W kolekcji ma dwa albumy autorskie oraz mnóstwo złotych płyt za realizację i produkcję muzyczną.



"Nie chcę stać w miejscu. Chcę zgłębiać inne rejony muzyczne, pracować z ludźmi, którzy mają zupełnie inne spojrzenie na muzykę, a przede wszystkim wpuścić trochę świeżego powietrza w moje piosenki" – komentuje wokalistka.

Pierwsze efekty wspólnych działań duetu usłyszymy już wkrótce. Premiera najnowszego singla artystki planowana jest na jesień 2015. Utwór będzie zapowiadał kolejny solowy album Ani. Materiał zostanie wydany pod szyldem Sony Music Poland.

W oczekiwaniu na nowy materiał przypomnijmy sobie jeden z ostatnich numerów Ani Dąbrowskiej:


0 komentarze:

Jessie Ware za darmo w Warszawie


 Autor: Stanisław Bryś 

Już za moment kończą się wakacje. Aby osłodzić mieszkańcom powrót do szarej rzeczywistości, władze miasta postanowiły jak co roku zorganizować szereg kulturalnych atrakcji w stolicy. Pierwszy weekend września stanie więc pod znakiem zwiedzania na co dzień niedostępnych miejsc, pokazów filmowych i teatralnych, a także koncertów. I to nie byle jakich – na Placu Defilad pojawi się choćby Jessie Ware.



Na scenie plenerowej w jednym z najbardziej charakterystycznych punktów Warszawy wystąpi czołówka polskiej i zagranicznej sceny rozrywkowej. Swój repertuar zaprezentuje popowa grupa LemOn, funkowy Afromental, a także indie – rockowy Curly Heads z charyzmatycznym wokalistą Dawidem Podsiadło.

Gwiazdą wieczoru będzie jednak brytyjska piosenkarka, która bardzo chętnie wraca do Polski – Jessie Ware.




Jej muzyka bywa nazywana inteligentnym popem z domieszką nowoczesnej elektroniki i downtempo. Ze względu na swój oryginalny głos, artystka jest porównywana do Sade czy Solange. Na stołecznym koncercie z pewnością przekonamy się, na co ją stać: bo choć nad Wisłą pojawia się dość często, za każdym razem zaskakuje dojrzałym brzmieniem i aranżacjami.

Przedsięwzięcie w ramach akcji „Warszawa Jest Trendy” odbędzie się 4 września i rozpocznie się o godzinie 19:00. Wstęp wolny.

Dołącz do wydarzenia na Facebooku: https://www.facebook.com/events/417148688493461/

0 komentarze:

Kodaline powraca do Polski


 Autor: Stanisław Bryś 

Okazuje się, że artyści po letnich festiwalach są bardzo chętnie zapraszani przez klubowych promotorów koncertowych. Po Open'erze dowiedzieliśmy się, że jesienią zagra w Polsce Jose Gonzales, Eagles of Death Metal i Thurston Moore. Dziś potwierdzono kolejny występ zespołu, który pojawił się na początku lipca w Gdyni. Kodaline wracają do Polski!



Swój repertuar opierają na fuzji indie - rocka i folku przypominającego dokonania Mumford & Sons. Dubliński kwartet z charyzmatycznym Stevem Garriganem na czele słynie z melancholijnych, zabarwionych niebanalnymi tekstami kompozycji. Zespół ponad miesiąc temu swoją muzyką zaczarował wszystkich zgromadzonych na Open'er Festival, a w lutym powróci do Warszawy na klubowy koncert.




Kodaline przyjadą nad Wisłę, aby promować swój najnowszy album Coming Up for Air. Irlandczycy odwiedzą Palladium już 18 lutego. Bilety trafią do sprzedaży 28 sierpnia.

Dołączcie do wydarzenia na Facebooku: https://www.facebook.com/events/428548537352312/



0 komentarze:

wtorek, 18 sierpnia 2015

Przedsmak albumu Foals


 Autor: Stanisław Bryś 

Oksfordzka grupa Foals nie przestaje promować swojego kolejnego albumu What Went Down. Dziś muzycy umieścili w Internecie promocyjny mix wszystkich utworów, jakie znajdą się na premierowym krążku. Jest gitarowo, elektronicznie, ale przede wszystkim rytmicznie - czyli tak, jak powinien grać każdy indie - rockowy zespół. 



Jedenastominutowy sampler zawiera fragmenty każdej z dziesięciu piosenek. Niektóre z nich, czyli tytułowe What Went Down, A Knife in the Ocean czy Mountain at My Gates znaliśmy już wcześniej, ale większa część utworów to nowości. Fragmenty świeżych kompozycji uzupełnione są o krótkie klipy - wyglądające jak nagranie z kasety wideo sprzed kilkunastu lat.




Czwarty album Foals pojawi się na półkach sklepowych 28 sierpniach. Zanim nastąpi premiera płyty, artyści pojawią się na krakowskim Live Festival.

0 komentarze:

poniedziałek, 17 sierpnia 2015

#playlista SO!MUSIC patronuje albumom!


Wszystkie albumy muzyczne, którym patronuje SO!MUSIC w jednym miejscu!



Polecamy Wam playlistę z albumami, nad którymi SO!MUSIC objął patronat medialny!
Szczegóły: http://somusicpl.blogspot.com/p/patronaty.html




0 komentarze:

Neony zagrają nad Wisłą w Warszawie

fot. Sonia Szóstak
21 sierpnia zespół Neony wystąpi w Cudzie nad Wisłą i będzie promował swój drugi krążek. Koncert rozpocznie się o godz. 20:30. Wstęp wolny.



Płyta Uniform, której premiera odbyła się 31 lipca br., przyniosła proste piosenki w nieoczywistych aranżacjach i radość życia podszytą wielkomiejską neurozą. Takiej płyty i zespołu, który ma coś do powiedzenia, brakowało na polskim rynku muzycznym. Stąd wyłącznie pozytywne recenzje albumu.

Neony w skrócie to: kolekcjoner kaset magnetofonowych z polskim punkrockiem, maniak winyli, który trafił do zespołu zamiast ładnej basistki i przemykający pod szlabanem do radzieckiej jednostki w Legnicy fan grunge’u. Równie naturalnie czują się w Jarocinie – wygrali konkurs w 2010 roku – na festiwalu w Opolu i na Open’erze. Na scenie cenią sobie towarzystwo najlepszych, m.in. Brodki i zespołu Happysad, z którym pojechali w dużą trasę klubową. Grają często, ale na nadwiślańską plażę nie dotarli. Aż do teraz.

Ktoś, kto jeszcze nie widział Neonów na żywo, powinien nadrobić zaległości. Koncerty to ich największy żywioł.


21 sierpnia 2015 - Warszawa, Cud nad Wisłą
start: godz. 20:30
wstęp: wolny
wydarzenie: https://www.facebook.com/events/892243177478277/


0 komentarze:

Neony - Uniform [recenzja]


 Autor: Paweł Wilk 

Na nowy materiał chłopaków z zespołu Neony przyszło nam czekać zaledwie rok. Moje obawy na temat tego czy album nie był nagrywany w zbyt dużym pośpiechu bardzo szybko się rozmyły. Uniform został nagrany w drodze za silnym ciosem, którym był ich poprzedni mini-album Słoneczne baterie.



Po pierwszym przesłuchaniu Uniformu pomyślałem, że słyszę bardzo dobre połączenie Much i.... Cool Kids of Death. Lecz byłoby karygodne poddawać Neony jakimkolwiek porównywaniom. Najnowsza płyta jest dobrym połączeniem rockowych brzmień i nowoczesnej elektroniki. Dużym plusem jest to, że ani jeden z tych elementów nie przeważa znacząco nad drugim, dzięki czemu album nie męczy. Czego mogłem się obawiać po pierwszych dźwiękach Niebieskiego światła, lecz na szczęście numer dość mocno rozkręca się w refrenie. Charakteru całej płycie dodają teksty, które są niebanalne i przemyślane. Można wychwycić w nich różne odniesienia do filmu czy innej szeroko pojętej sztuki. Wszystko to dodaje tylko smaczku nowej płycie. Jednocześnie muzyka jaką stworzyli chłopaki z Neonów pasuje do trwającym właśnie czasie wakacji, dzięki lekkim melodiom jak na przykład w Mydlanych bańkach czy Ostatni.

Fani brytyjskiego grania na pewno nie będą zawiedzeni płytą. Winda, Pierwszy krok w chmurach czy singlowa Legalna Moskwa z pewnością spełnią ich oczekiwania. Jest rockowo, riffy bardzo dobrze doszlifowane, ale można też wychwycić spokojniejsze numery. Nie ma tu mowy o pięknych balladach, bo na tej płycie jest Neonom do tego daleko. Nie mniej jednak warto śledzić to jak po wydaniu tego albumu potoczą się losy chłopaków, bo mogą trochę namieszać.


0 komentarze:

Tame Impala prezentują teledysk do 'Let it Happen'


 Autor: Stanisław Bryś 

Ich nowa płyta Currents to idealna propozycja dla wielbicieli gitarowej psychodelii. Panowie z zespołu Tame Impala nie przestają zaskakiwać swoich fanów i prezentują w sieci nowy teledysk - równie niebanalny i oderwany od rzeczywistości jak ich muzyka.



Klip powstał do pierwszego singla Let it Happen z premierowego krążka Australijczyków. Czterominutowy obraz przedstawia zestresowanego biznesmena - najpierw szukającego właściwej drogi do samolotu, a potem odczuwającego halucynacje na pokładzie. Bo to, że kanapka nagle zaczyna przemawiać do ciebie ludzkim głosem, nie jest chyba do końca normalne, prawda?




Przypomnijmy, że muzycy pojawili się jak dotąd tylko raz w Polsce - dwa lata temu uświetnili swoim koncertem Open`er Festival.

0 komentarze:

Igorilla prezentuje nowy singiel Złe Rzeczy [klip]

fot. Julia Dunin
Do sieci trafił właśnie nowy utwór Igorilli, rapera znanego z energetycznej Mama Selity i bezczelnie funkowego Polskiego Karate. Singiel Złe Rzeczy zapowiada solowy album nad którym obecnie pracuje artysta.



"Chcę zrobić coś zupełnie innego niż w macierzystych projektach, pokazać zupełnie inną twarz, niż ta do której przyzwyczaili się fani.” – przekonuje raper. – „Złe Rzeczy to wciągająca, pełna napięcia i podtekstów opowieść o pożądaniu i ciemnej stronie relacji damsko-męskich. W zalewie ckliwych i płytkich piosenek o miłości, które atakują nas z każdej strony, ten kawałek jest jak antidotum. Wszyscy czasem potrzebujemy uwolnić zwierzęcą część naszej natury i zrobić jakieś Złe Rzeczy."

Muzyka i potężne brzmienie produkcji to zasługa NoEchoes, producenta zakochanego w niskich częstotliwościach i analogowych syntezatorach. Warszawski muzyk i producent, którego twórczość oscyluje wokół electropopu oraz future beats, znany jest również z zespołu Mama Selita (gitara).

Za klip do Złych Rzeczy odpowiada ekipa WOW Pictures. Bohaterką klipu poza Igorillą jest K8 (Kasia Daniol) – znana, stołeczna fotomodelka.



0 komentarze:

KONKURS: Ł Festival 2015


22 sierpnia 2015 @ Łowicz
CZYTAJ WIĘCEJ!



Zasady konkursu:
1. Polub profil somusic.pl (www.facebook.com/somusicpl)

2. Zadanie konkursowe: Kogo chcesz zabrać ze sobą na koncerty w ramach Ł Festival? Krótko i kreatywnie uzasadnij.

3. Na odpowiedzi czekamy pod adresem redakcja.somusic@gmail.com

4. Załącz swoje imię i nazwisko, nick z Facebooka oraz numer telefonu kontaktowego.

5. Deadline: środa (19.08), godzina 13:59

6. Autorzy trzech najbardziej kreatywnych i najciekawszych odpowiedzi zostaną nagrodzeni podwójnymi zaproszeniami na Ł Festival (22 sierpnia). Zwycięzcy zostaną powiadomieni mailowo lub telefonicznie w środę (19.08).

7. Zwycięzcy zostaną wpisani na listę gości, która znajdować się będzie przed wejściem na teren koncertu.

8. Pytania dotyczące konkursu prosimy kierować na adres redakcja.somusic@gmail.com


Fundatorem biletów jest organizator Ł Festival.

Zwycięzcy: 

0 komentarze:

niedziela, 16 sierpnia 2015

Posłuchaj nowej EP-ki od FKA twings - 'M3LL155X'.


FKA twigs wypuściła niespodziewanie EP-kę. Nowemu wydawnictwu towarzyszy specjalny film.




FKA twings zupełnie niespodziewanie opublikowała nową EP-kę. Zestaw nosi tytuł M3LL155X i składa się z pięciu utworów. Oprócz poznanych wcześniej utworów Figure 8 oraz Glass & Patron dostaliśmy zupełnie trzy nowe kawałki: I'm Your Doll, In Time oraz Mothercreep. To jednak nie wszystko. Czterem utworom z EP-ki towarzyszy blisko 17-to minutowy film, który wyreżyserowała sama wokalistka.

Tracklista EP-ki M3LL155X:

1. Figure 8
2. I'm Your Doll
3. In Time
4. Glass & Patron
5. Mothercreep



0 komentarze:

sobota, 15 sierpnia 2015

Kortez z kolejną nowością. 'Od dawna już wiem' [klip]


 Autor: Stanisław Bryś 
Kortez z kolejną nowością. Artysta zaprezentował kolejny singiel zapowiadający debiutancki album.



Wszystko wskazuje na to, że ten niepozorny wokalista może przygotować jedną z największych muzycznych niespodzianek jesieni. Singer-songwriter Kortez zaprezentował wczoraj w Trójce swoją kolejną, klimatyczną piosenkę.

Jego utwory regularnie pojawiają się w audycjach Piotra Stelmacha. Pomimo niedługiego stażu na polskiej scenie alternatywnej, jemu udało się wystąpić już na OFF Festivalu czy poznańskim Spring Break. Nic dziwnego, że wrażliwy artysta stara się kuć żelazo póki gorące i co tydzień odsłania w Internecie swoje nowe utwory.

Przed kilkoma dniami w sieci pojawiła się Pocztówka z kosmosu ze słowami Ten Typ Mesa, a jeszcze wcześniej mogliśmy usłyszeć melancholijnych Ludzi z lodu. Na upalne, sierpniowe wieczory Kortez zaproponował wczoraj równie nastrojowe i skłaniające do refleksji Od dawna już wiem.


Utwór utrzymany jest w soulowej, jazzującej atmosferze. Warto zwrócić uwagę na niebanalny tekst i równie ciekawy teledysk, który przedstawia parę starszych, tańczących ludzi.
Choć muzyk nie zapowiedział jeszcze daty wydania swojego debiutanckiego krążka, na swoim Facebooku napisał, że w ciągu dwóch tygodni pojawi się jego przedsprzedaż. Czekamy z niecierpliwością.


0 komentarze:

czwartek, 13 sierpnia 2015

John Grant z nowym utworem Disappointing


 Autor: Stanisław Bryś 

Choć nie jest zbytnio popularny w Polsce, zachodni słuchacze szaleją za jego inteligentną mieszanką indie popu i folku. Najwyższy czas, by nasi rodacy przekonali się o tym talencie. Okazja nadarza się znakomita: John Grant, amerykański singer-songwriter, udostępnił w sieci kolejną piosenkę ze swojego nowego albumu.



Na początku współtworzył kapelę The Czars grającą alternatywnego rocka. Wokalista postanowił spróbować jednak swoich sił w solowej karierze. Samodzielna droga muzyka jest na razie usłana różami: pierwszy album Granta brytyjski magazyn Mojo okrzyknął najlepszym wydawnictwem 2010 roku, a prace przy drugim krążku nadzorował członek znanego w Polsce zespołu Gus Gus. Oprócz tworzenia własnych piosenek, Amerykanin epizodycznie pojawia się w życiorysach kolegów z branży: to właśnie on przetłumaczył teksty Ásgeira na język angielski, a Queen of Dennmark jego autorstwa śpiewała Sinead O`Connor.




Piosenkarz postanowił kontynuować dobrą passę, nagrywając nowy materiał. Na płycie Grey Tickles, Black Pressure znajdzie się 14 premierowych piosenek. Dziś poznaliśmy pierwszy singiel, czyli Disappointing. Kompozycja, w której znajdziemy wyraźne odniesienie do współczesnego synthpopu zmiksowanego z Depeche Mode, powstała w duecie z wokalistką Everything But The Girl - Tracey Thorn.

Trzeci album Johna Granta pojawi się na półkach sklepowych 2 października.

0 komentarze:

środa, 12 sierpnia 2015

Jedyny taki festiwal - Colours of Ostrava! [relacja]


 Autor: K.O. 
Colours of Ostrava to wyjątkowy festiwal. Na dowód tego, w tym roku mamy dla Was nie jedną, a kilka relacji! 






Colours of Ostrava to jeden z tych festiwali, który na dlugo pozostaje w pamięci. Polecam go zawsze i wszystkim, dając za wzór organizację, wyjątkowe miejsce i niezwykły klimat, którego nie zaznasz na żadnej z polskich imprez masowych. Trudno jest opisać słowami ten luz, swobodę, tą przestrzeń pełną kolorów, emocji, przyjaznych ludzi i wyjątkowej muzyki, która przez 4 dni rozbrzmiewa aż na 16-stu scenach! Wszystko tak różnorodne i kontrastujące ze sobą, że każdy znajdzie tu coś dla siebie. 



Pierwsze co rzuca się w oczy tuż po wejsciu na teren Dolní oblast Vítkovice to brak problemu wszędzie walających się śmieci, tak doskwierający na znanych mi w Polsce imprezach . Znakomitym rozwiązaniem są kubki na piwo z kaucją, z którymi mozna poruszać się wszędzie. Nie ma wydzielonych stref gastro i obostrzeń terytorialnych na spożywanie i chłodzenie organizmu od wewnątrz złocistym trunkiem. Strefa gastronomiczna jest wszędzie! Gdzie nie spojrzysz, tam pyszności! Czeskie smakołyki, których nazw nie da się powtórzyć, owoce w czekoladzie, kiełbasy, frytki, zapiekanki, langosze, hot-dogi, pizze, wegańskie papki i inne cuda! Do koloru do wyboru! Najmilej jednak wspominam mnogość stoisk z czeskim piwem (tanim!) i cydr podawany na lodzie, który był moim najlepszym festiwalowym przyjacielem. 

Bliskość Ostrawy z Polską sprawia, że z roku na rok coraz więcej tu naszych rodaków. Z Krakowa czy z Katowic to przecież rzut kamieniem. Do tego niewygórowane ceny karnetów (połowę tańsze od tych, które serwują nam polskie festiwale), bogaty lineup, i niewygórowane ceny na festiwalowych stoiskach. Właśnie podałem Wam przepis na znakomity letni, muzyczny weekend! ;)


fot. Petr Piechowicz
No właśnie... bo przecież w tym wszystkim o muzykę chodzi, a było czego słuchać! Headlinerzy bili po oczach z plakatów: Bjork, Rudimental, Kasabian, St. Vincent, Mika, Jose Gonzalez, do tego The Cinematic Orchestra, Caribou, Sawns, Dillion i wielu, wielu innych... w tym także polskich reprezentantów. Trzeba przyznać, że duma mnie rozpierała podczas ich koncertów, bo zaprezentowali naprawdę wysoki poziom! BOKKA zachwyciła (niektórych bardziej niż największa gwiazda festiwalu), The Dumplings rozczulili, a Marika dzielnie walczyła o publiczność z grającym w tym samym czasie na głównej scenie Clean Bandit, który swoją drogą, był dla mnie największym rozczarowaniem tego festiwalu. Miał to być ambitny projekt łączący siłę instrumentów smyczkowych z tanecznymi rytmami, a wyszło jak wyszło... plastikowy pop/dance z ozdobnikiem w postaci skrzypiec. Żeby zatrzeć rozczarowanie Clean Bandit, wspomnę o najlepszym jak dla mnie występie -a dał go Kasabian! Porwali mnie w całości! Energią, którą wytworzyli na scenie można by z powodzeniem pokryć niedobory polskich elektrowni podczas upałów. Mimo skróconej festiwalowej setlisty, mam wrażenie, ze zagrali wszystko co najlepsze! Najlepsze show dała za to St. Vincent, jej występ był zaplanowany w każdym najdrobniejszym szczególe. Miałem wrażenie, ze każdy jej ruch był elementem misternie zaplanowanego mechanizmu. Byłem zachwycony! Z wielką niecierpliwością czekałem na ten koncert, szczególnie po znakomitych recenzjach, które zebrała po Open'erze. Nie zawiodłem się, choć przyznam, że w mej osobistej hierarchii, nie odebrała palmy pierwszeństwa chłopakom z Kasabian. 



Słychać było głosy rozczarowania koncertem Bjork, szczególnie jego porą. Koncert inaugurujący festiwal, godzina 20... No cóż, faktycznie, rozpoczęcie festiwalu głównym headlinerem wtedy gdy jest jeszcze jasno, nie jest najlepszym pomysłem, jednak podobno to sama artystka wybrała godzinę swojego występu... więc nie można mieć żalu do organizatorów. Ja z jej występu zapamiętałem głównie świetną oprawę - doskonałe wizualizacje i kolorowy dym wypuszczany ponad scenę, który trzeba przyznać, robił wrażenie. Koncerty Bjork zawsze były dla mnie sumą zjawisk i bodźców. Nie zawiodła mnie.

Bardzo dobrze wspominam koncert Augustines, Trzeba przyznać, że to zwierzęta sceniczne z krwi i kości. Jose Gonzaleza mimo, że obsadziłbym na bardziej kameralnej scenie, pokochałem do reszty za cover Massive Attack - Teardrop. Wpuścił ten kawałek w zupełnie nową przestrzeń co wywołało u mnie ciarki na całym ciele. Owe ciarki są dla mnie moim własnym, osobistym wyznacznikiem najwyższej jakości ;) Doznałem ich także podczas koncertu Oscar & the Wolf. Wspaniałe festiwalowe odkrycie, do którego z pewnością będę często wracał. 


Zupełnie dałem się porwać Rudimental i przyznam, ze to właśnie dla nich chętnie wybiorę się na Live Kraków Festiwal. Not Giving do tej pory wybrzmiewa mi w głowie! Ich występ to przykład gigantycznej machiny koncertowej, która z powodzeniem zawładnie sceną największych światowych festiwali. Warto zobaczyć! Muszę także wspomnieć doskonały występ Caribou, który idealnie domknął sumę festiwalowych wrażeń dnia pierwszego. Mocną dawkę emocji dostarczyli także Clark i Danger, na których z pewnością wybiorę się ponownie. The Cinematic Orchestra natomiast, nie do końca mnie przekonali. Nie wiem czy scena Arcelor Mittal była dla nich najlepszym miejscem. 

Jak to bywa na festiwalach, wybranie własnego lineupu wiąże się często z osobistym dramatem. Trudno jest pogodzić wszystkie koncertowe zachcianki i zobaczyć wszystkich artystów. Występy często nakładają się, nie wszędzie da się dotrzeć na czas i mam kilka lineupowych wyrzutów sumienia. Jednym z nich na pewno jest Dillion, którą zdradziłem dla Augustines. Wspomniany przeze mnie wspaniały Oscar & the Wolf  nie wypuścił mnie na SwansDo tego Rodrigo y Gabriela, Other Lives, The Mispers i Vok - artyści ostatniego dnia Colours of Ostrava, których nie mogłem zobaczyć, ze względu na poniedziałkowe obowiązki. Mam nadzieję, że niebawem uda mi się nadrobić te koncertowe zaległości!

Odkrycie: Oscar & the Wolf

Show: St. Vincent

Najlepszy koncert: Kasabian

Sceniczne zwierzęta: Augustines

Światowy poziom: Rudimental

Porażka: Clean Bandit


 Aneta, Wodzisław Śląski 

Pierwszy raz. Bolały lędźwie i stopy od nie odpuszczania. Bolała głowa na kacu i od myślenia. Bolała szczęka, bo zęby mądrości stwierdziły, że to teraz. Na szczęście nie ucierpiał portfel, dobry smak i godność. Organizacja festiwalu była na najwyższym poziomie. Zaskakująco krótko stało się w kolejce pod prysznic, w toitoiach był papier, ludzie uprzejmi, stoiska pełne smakołyków, w większości w uczciwych cenach. Niemożliwe, ale na polu namiotowym nie ukąsił mnie żaden komar. Do tego wszystkiego steampunkowapostapokaliptyczna sceneria huty i kopalni Vitkovice budująca w głównej mierze atmosferę festiwalu.



Meritum przedstawia się następująco: Najwyżej na podium stawiam koncert St. Vincent, która misternie wyreżyserowała swój występ otaczając się odpowiednimi muzykami pozwalającymi jej błyszczeć. Czynnik decydujący o wygranej prócz miłości do materiału, uroku i piękna jej postaci oraz nieskazitelnego wykonawstwa, to jakość brzmienia powalająca, bezkompromisowa i idealnie wyważona. Basy wyrwały mi serce, a jej gitarowe solówki je pożarły.
Oddechem na jej plecach zapamiętam Kasabian – komentarz zbędny, to zespół do kości festiwalowy i nie było to żadnym zaskoczeniem, że mucha nie siada na ich występie.
Wspominać będę Swans (zjawiskowe brzmienie i nawet nie trzeba było stać 200 m od sceny by czerpać przyjemność), Dillon – objawienie koncertowe, choć po powrocie nieco zawiodłam się słodkimi i delikatnymi aranżami na płytach, Vessels – 5 chłopaków grających elektronikę na żywo (tym większe emocje, że odkryliśmy scenę elektroniczną jako najlepszy klimat o obniżonej ilości ludzi), Other Lives – odkrycie poniewczasie, ich koncert zamurował mnie jak widok ze szczytu bieszczadzkich gór o poranku, Alaev Family – klimat izraelskiego wesela, jak mniemam, w każdym razie tak się bawiłam, a trzeba dodać, że muzycy byli równie prawdziwi i spontaniczni co profesjonalni, dali mi energię na drugą połowę festiwalu (!), The Soft Moon – bezkompromisowe postpunkowe granie, jednak na tyle melodyjne i ciekawe aranże bym nie mogła spragniona odejść po wodę do kubka, doskonałe zakończenie festiwalu, VOK – tylko końcówka koncertu, a i tak zrobiła bardzo dobre wrażenie, z pewnością sięgnę po ich płyty, na koniec dorzucę Caribou – dobra impreza, bardzo sensualne brzmienie i materiał, zgodnie z moimi oczekiwaniami, aż przyjemnie było się kleić do ich muzyki.

Niestety nie zapamiętam mocno koncertu Bjork, ponieważ brzmienie smyczków kłuło mnie po uszach, kolorowe fajerwerki pokryły ten ból w 10%, niestety z większej odległości nie byłam w stanie wczuć się w muzykę, brakowało mi głębi i selektywności zarazem. Przykro mi tym bardziej, że lubię najnowszą płytę,  ponadto do setlisty weszły moje ukochane staroci: Possiblymaybe i Hyperballad.


Kolejnymi największymi przegranymi dla mnie są Brytyjczycy z The Misspers, którym brzmienie zupełnie nie wyszło jak na moje wybredne uszy, było szkliste i jaskrawe, do tego wokalista sprawiał wrażenie naszprycowanego i nie panował nad trzęsącym się głosem. Niestety nie zatrzymałam się też dłużej na wielu headlinerach tj. Rudimental, CleanBandit, Mika, Jose Gonzalez, który padł ofiarą niedopasowania do za dużej sceny, takie selektywne i delikatne dźwięki nie zgrywały się z zapachem pobliskich grillów i zgiełkiem głównego traktu do toalet, to samo zresztą spotkało The Cinematic Orchestra, szkoda, że nie grali w Hali Gong lub chociaż w namiocie, szkoda też, że tylko na 3 utwory weszli wokaliści, Telefon Tel Aviv Dj Set – niestety spodziewałam się więcej z klimatu duetu, a tu dość prosta impreza, NO Blues – zwyczajnie nudny, ale dobrze się jadło kanapki.
Najbardziej żałuję, że minęły mnie: Owen Pallet, Danger, Avishai Cohen, Oscar and the Wolf, oraz HVOB.

Na koniec wisienka na torcie: wstępy naszych rodzimych kapel: BOKKA oraz The Dumplings oceniam bardzo wysoko, możemy być dumni, że taka muzyka u nas powstaje i zaczyna wychodzić za granice. Aż dziwne, że była prócz tego Marika w lineupie, miast cudnej Rebeki.


 Bartek, Kraków 


Colours of Ostrava to pierwszy zagraniczny festiwal, z którym się zetknąłem. Oczarowany atmosferą, miejscem i koncertami z zeszłego roku, koniecznie musiałem wrócić tam także na tegoroczną edycję.

Co odróżnia Colours od naszych festiwali? Totalny luz, brak ograniczeń i swoboda. Nie musimy przejmować się strefami, w którym tylko zjemy czy napijemy się piwa. Nie jesteśmy ograniczeni barierkami czy innymi zakazami. Być może banalne, ale W Polsce bardzo tego brakuje. 

Jednak najważniejsze są koncerty. Było ich mnóstwo, podobnie jak scen. Czasami za dużo, a na wszystkich i tak nie udało się być. Bolącym problemem był także wybór pomiędzy jednym a drugim koncertem. Niestety, z których trzeba było zrezygnować.

Jeśli chodzi o top koncertów z Colours 2015, na pewno: Kasabian - za moc, energię, petardę na scenie i porwanie całej publiki, najmocniejszy koncert całego festiwalu; St. Vincent - za perfekcyjne show, dopracowany każdy ruch i element; Augustines - za numery, które choć są rockowe, mają w sobie pewną lekkość i chłopaki dają z siebie wszystko; Oscar & the Wolf - poznany dopiero w Ostrawie i to jeden z tych dźwięków, do których będę wracać nieraz; Danger - impreza jakiej Dolni Vitkovice chyba jeszcze nie słyszały i nie widziały; Jose Gonzalez - klimatyczny koncert, chillout gwarantowany, a jednocześnie naładowanie akumulatorów na kolejne występy; Clark - jeden z tych koncertów, kiedy szczęka opada... a ponad to Owen Pallett, Bjork, która niestety występowała przy świetle słońca, polscy artyści - BOKKA, The Dumplings - świetnie przyjęci przez publiczność, Caribou, Rudimental i naprawdę dużo, dużo więcej.

Jedno jest pewne - z Ostrawy można wrócić napełnionym muzycznie, z odkryciami, a klimat panujący na Colours jest nie do zastąpienia!


 Martyna, Rybnik 


Nie ma co ukrywać, największe wrażenie festiwalu w Ostrawie wywiera sam jego teren. Przestrzenie Dolní oblast Vítkovice przyprawiają o dreszcze i opad szczęki, zwłaszcza miłośników industrialnych klimatów.

Drugą rzeczą, która zrobiła na mnie duże wrażenie, to znakomita organizacja festiwalu, rozpoczynając od wymiennych kubków, przez bieżące utrzymywanie w czystości zarówno obszaru festiwalowego, jak i pola namiotowego, przez szeroką i stosunkowo niedrogą ofertę gastronomiczną i alkoholową, po oczywiście szeroki wybór koncertowo-artystyczny. Wprawdzie miałam nadzieję, że przy 16 scenach, coś chwyci mnie za serce co najmniej 3 razy dziennie, czego niestety nie zaznałam, jednak zapewne nie można było narzekać na nudę. Osobiście najbardziej spodobały mi się koncerty na scenie Agrofert Fresh Stage, która chyba była też najprzyjemniej rozmieszczona, zwłaszcza jeśli preferuje się raczej kameralne koncerty. Zespołami, które utkwiły mi w pamięci był HVOB oraz The Soft Moon.

Ku mojemu zaskoczeniu Janusz Prusinowski Kompania dał najbardziej taneczny występ  na Europe Stage, gdzie muzycy skutecznie zgarnęli publiczność do polskich mazurków, polek i kujawiaków.

Upalnych temperaturach, które nie odpuściły ani na chwilę (nawet nocą), ratująca była oferta hali Gong (klimatyzowanej!), gdzie do południa można było zobaczyć bardzo przyjemny zestaw filmów, głównie o tematyce muzycznej (np. Frank, Betales: A Hard Day's Night, Nick Cave: 20 000 dni na Ziemi) lub dla tych, którzy zaopatrzyli się wcześniej w wejściówki albo przyszli w odpowiednim czasie, aby je dostać, dostępne były koncerty lub przedstawienia na sali widowiskowej. Na mnie bardzo pozytywne wrażenie zrobił projekt DaeMen "Loser(s)" w całości muzycznie i narracyjnie prowadzony przez beatboxera En.Dru, do którego popisów tańczyli tancerze cyrkowi.
Niestety z powodu mego ograniczenia językowego, nie skorzystałam z paneli dyskusyjnych ani poetyckiego programu festiwalu, odbywały się one wyłącznie w j. czeskim, ale cóż, powiadają, że nie można mieć wszystkiego.

Festiwal jest godny polecenia i z przyjemnością wybiorę się na niego ponownie (co jest dla mnie samej zaskoczeniem, ponieważ ostatnio forma festiwalu bywa dla mnie odrzucająca). Zatem bierzcie i kolorujcie się.


 Joanna, Oborniki Śląskie 
fot. Petr Piechowicz

Na Colours of Ostrava byłam po raz pierwszy i muszę przyznać, że jestem pod ogromnym wrażeniem, zarówno jeśli chodzi o warstwę muzyczną festiwalu, jak i wszelkie kwestie organizacyjne. O ile samo miasto nie porywa jakoś szczególnie, tak teren festiwalowy rzuca na kolana. Nie pomyślałabym nigdy, że tak wspaniale można wykorzystać i zaaranżować te przemysłowe tereny.


Karnet na imprezę kupiłam stosunkowo wcześnie, bo z końcem lutego, czyli w chwili, gdy jedynym znanym headlinerem był Mika (ogromnie przeze mnie ceniony, głownie ze względu na swoją debiutancką płytę). Ufałam jednak, że kolejne nazwiska będą równie wspaniałe i oczywiście się nie zawiodłam! Oprócz zjawiskowej Bjork, energetycznych Kasabian,czy magicznych The Cinematic Orchestra program festiwalu przyniósł też kilka odkryć, które na pewno będą mi towarzyszyć w nadchodzącym czasie. Moją uwagę zwrócili szczególnie Oscar and the Wolf oraz świetni The Mispers. W pamięci pozostaną też na pewno wspaniałe występy Miki, Other Lives, Williama Fitzsimmonsa oraz mojej osobistej rewelacji z Drive Stage: Electro Deluxe. Niesamowicie się cieszę, że dane mi było uczestniczyć w tegorocznej edycji festiwalu i nie ukrywam, że mam ogromną ochotę na powrót do Dolnych Witkowic za rok.


 Patrycja, Gliwice 

Colours Of Ostrava to dla mnie najlepszy póki co festiwal na jakim dane mi było być. Odkryłam go dwa lata temu po raz pierwszy, a tym razem pragnąc zobaczyć i przede wszystkim usłyszeć ukochaną Bjork i całą resztę 'znakomitości' walczyłam do ostatniej chwili by wygrać bilety i tam być z ukochanym. Marzenie się spełniło i już w czwartek po pracy gnaliśmy autem czym prędzej by zdążyć na Bjork... i zaczęło się. Odpaliliśmy kolorową racę i... niestety prędko czar prysł. Liczyłam się z tym, że Jej ostatnie płyty są bardzo specyficzne ale do ostatniej chwili wyobrażałam sobie, że Bjork ruszy z kopyta. poleci Declare Indepence i wulkan energii eksploduje. Tak się nie stało... nie dotrwałam do końca, bo to co usłyszałam i zobaczyłam, nie spełniło moich oczekiwań. Poczułam się jak mała dziewczynka, która cały dzień na coś czekała, a potem wszystko pękło jak bańka mydlana. 

Drugi dzień był przeplatanką, od petardy Kasabian do spokojnych Jose Gonzaleza i The Cinematic Orchestra, których można było słuchać jak większośc to czyniła - w pozycji siedzącej, a nawet leżącej. Wracając do Kasabian. Pozytywnie mnie zaskoczyli, dla mnie to oni wygrali ten festiwal. Rozwalili system! Na takie koncerty warto czekać. Cudownym okazał się też Oscar and the Wolf. Na scenie był jak ptak - wraz z nim było czuć powiew wolności i świeżości. Zabierał w inny wymiar piękna, w świat muzyki ukryty w dżungli. Klangkarussell za to zapomniał o wokalu w swoich najważniejszych utworach, zwłaszcza tym ostatnim. Miło było słuchać BOKKI, duma aż rozpierała z radości, że 'nasi' są na drugiej dużej scenie po głównej. Caribou aż tak nie porwał do tańca, ale przyjemnie kołysało. W pierwszy dzień, słuchaliśmy również Clark'a, który jakoś bardziej kojarzy mi się z Tauronem i trochę zakłócał mi swój własny odbiór na Colours of Ostrava... Natomiast St. Vincent mnie jakoś nie porwała. 


fot. Petr Piechowicz
W trzecim dniu, najbardziej 'napaliliśmy się' na Rudimental...i nie zawiedli. Nie zawiódł prawie nikt tego dnia. Troszkę słabszy okazał się Augustines, mimo tego, że na scenie dawali z siebie wszystko, mnie nie porwali  'Sorry boys', not this time! ;) Lepszy okazał się być koncert Dillon, który był w tym samym czasie. Przyjemnie było jej słuchać i z nią pozostać do końca. Lokalnie i patriotycznie, na warto wspomnieć sam początek tego dnia - The Dumplings. 'Nasze pierogi' też dały radę ale Justyny i Kuby zawsze przyjemnie się słucha. Oni jak to pierogi - nie przejadają się. ;) Owen Pallett śpiewający i grający na skrzypcach był jak pyszne ptasie mleczko spożywane do kawy. Rozpuszczał się w uszach. Uwielbiam smyczki. Trzy dni słuchania w tak dużej dawce i prawie bez przerwy muzycznych objawień, mimo chęci powoduje zmęczenie i na Danger nie doszliśmy, dudnił nam w oddali. Resztki sił zostawiliśmy na Clean Bandit. Niestety... dla mnie to póki co, zespół jednego utworu - Rather be

W niedzielę, jak większość Polaków, grzecznie wyruszyliśmy do domu, by w poniedziałek przywitać rzeczywistość w pracy, także Mika i reszta grali bez nas... 

Dziś dalej nie zrywam opaski z ręki i odliczam dni do następnego, najbardziej kolorowego i uwielbianego festiwalu przeze mnie. Emocje jakie towarzyszą wspomnieniom na długo zostają... Marzy mi się, by oprócz Bjork, powrócił tam Chet Faker, którego nie było mi dane usłyszeć ani rok temu, ani na Tauronie, bo 'mnie wystawił'. To raj dla takich jak ja - kochających muzykę i industrial w jednym! Marzy mi się po prostu znów być tam za rok! 


 Janek, Gliwice 

Podsumowując mój pierwszy raz... ...na Colours of Ostrava: niezła organizacja, genialne wręcz miejsce z klimatem, duże bogactwo gatunkowe i nie tylko (teatr etc.) - każdy znajdzie coś dla siebie! 
Wszystkiego na pewno nie zobaczysz, a dylemat co wybrać pozostaje do ostatnich chwil na festiwalu. Moment w którym chłopak z Rudimental dziękuje za rozwiązanie odwiecznego problemu selfie iPhonem... bezcenny. POLECAM!

Wysoki poziom: Caribou, Dub inc, Dillon, Swans 

Najlepszy występ: Kasabian - profesorowie w każdym calu swojego fachu, przyjazny dla widza Rudimental i ponownie Dillon dla której zdjęcia i autografy to żaden problem.

Odkrycie: Oscar And The Wolf 

Najprzyjemniejszy kobiecy zespół: Sallie Ford


 Kataryna, Bielsko-Biała 


Z pierwszego dnia w zasadzie mogę opowiedzieć tylko o dwóch zespołach ;).
Bokka – jeden z lepszych zespołów sceny alternatywnej w Polsce, choć w zasadzie mogliby być skądkolwiek. Występ energetyczny (jesteśmy ich wielkimi fanami), znane klimaty wprawiły nas w doskonały nastrój. A że tak dobrze bawiła się również spora część festiwalowiczów, rozruszało nas już totalnie. Caribou - świetny, porywający koncert. Mocno transowe rytmy w samym środku nocy były idealnym zakończeniem dnia.

Koncerty drugiego dnia rozpoczęłam od francuskiego Black Strobe. Gdybym wiedziała ile do tej pory straciłam nie słysząc ich na żywo… Wokalista przypominał mi skrzyżowanie Maleńczuka z Davem Gahanem z Depeche Mode. Arnaud Rebotini porwał wszystkich, tym swoim głębokim wokalem dawał ostro popalić. Nie było nikogo kto nie reagowałby entuzjastycznie na jego podchody pod barierki i kontakt z ludźmi stojących na pierwszym ogniu. Świetny występ.



Kasabian – klasa sama w sobie, jak dla mnie porywająca muza, utwory mega wpadające w ucho. Miło się słuchało i bujało do znanych utworów. Niestety nie zostaliśmy na długo, bo w połowie postanowiliśmy opuścić dobrą zabawę i ruszyć na Agrofert – scenę IV, którą osobiście uwielbiam
Tutaj są zawsze najlepsze występy (choćby nasze zeszłoroczne odkrycie - Chet Faker czy A Tribe Called Red). Tak było i tym razem. Nie żałowałam, ze zostawiliśmy Kasabian. Warto było. Wystąpił tu austriacki mieszany duet HVOB. Co tu więcej pisać, mega fun, zabawa na maksa. Porwali nas totalnie. Tańce, dzika radość, tam trzeba było być.

Potem powrót na główną scenę na amerykańską wokalistkę St. Vincent. Nie potrafię do końca ogarnąć tej muzy. Nie powiem, śpiewa świetnie, ale zgodnie stwierdziliśmy, ze nie jest to odbiór łatwy, do tańców czy słuchania w samochodzie. Sama Annie Clark wyglądała niesamowicie kobieco, w czarnym mocno obcisłym kostiumie, ciemnych (dla odmiany nie była już platynowa) włosach i butach na wysokim obcasie działała na wyobraźnię. Następny było Klangkarussell – generalnie dla mnie dopełnił wieczoru (a właściwie nocy). Wszystkim znany utwór Sonnentanz tym razem odegrany bez wokalu był równie dobry. Dobry "dens" i tyle.

Trzeciego dnia w planie był nasz rodzimy The Dumplings, niestety większość z nas odpuściła. Zespół grał bardzo wcześnie, po nich do następnego interesującego nas występu była 3-godzinna przerwa. Szkoda, w sumie to bardzo chciałam ich posłuchać, tym bardziej że byliśmy na ich koncercie w zeszłym roku w krakowskiej Fabryce i nie do końca wtedy dali radę; miałam chęć to zweryfikować w Ostravie. Nie udało się. Aczkolwiek ich płyta jest świetna. Punktem wieczoru był oczywiście Rudimental. To co się działo podczas koncertu można określić chyba jednym słowem – świetna zabawa. Wszyscy śpiewający porwali ludzi do tańca, a Waiting All Night (w oryginalnej wersji zaśpiewany przez  charyzmatyczną Ella Eyre) była wisienką na torcie. Nawet się wzruszyłam.

Na II scenie czyli Arcelorze zaliczyliśmy również Danger. Elektronika w dobrym wydaniu podziałała na tyle skutecznie, że transowe podrygi nie opuściły mnie do samego końca. Dla mnie bomba. No i na deser Clean Bandit. Muzyka tyleż elektroniczna co popowa. Nie spodziewałam się, że będę się tak dobrze bawić. Swansów, których już raz posłuchałam w Ostrawie (chyba ze 3 lata temu) i nie powiem, ze wtedy mi się nie spodobali; ponoć ciężko było strawić. Znajomi wyszli w połowie koncertu. Nie wiem, nie byłam…


Niedziela. Występ Rodrigo y Gabriela - gitarowe szaleństwo – ale nie moje klimaty - przesiedzieliśmy przy złotym trunku. Dalej był The Mispers, brytyjska grupa i ich indie-rockowe bujanie, fajnie grali, mogłam się spokojnie bawić, bez obaw o palpitacje serca. Nasi znajomi z Gdyni (poznani notabene już w zeszłym roku), wyciągnęli mnie na występ The Other Lives. Nie znałam wcześniej tego zespołu ale bardzo mi się podobało. Nie przeszkodził nawet 10-minutowy deszcz. Było ciekawie. Absolutnie energetyczny koncert tego wieczoru – Francuzi i ich funkowo-jazzowy Electro Deluxe, którzy grali w wielkim namiocie, na najmniejszej ze scen – Drive Stage. Mega koncert! Porwali ludzi pod sceną jak i tych, którzy pozostali na zewnątrz (czyli nas). Nie odważyliśmy się wejść ze względu na upał, który dawał się ostro we znaki. Charyzmatyczny wokalista jest niesamowity, to co ten gość wyprawia, trzeba koniecznie zobaczyć! Tak nam się spodobali, że planujemy wybrać się na ich koncert do Brna.




Colours of Ostrava, do zobaczenia za rok! ;)

0 komentarze:



Recenzje






Artyści

30daysofline Adele Afromental Agnes Obel Agyness B. Marry AKX Alt-J Angus & Julia Stone Ania Dąbrowska Ania Rusowicz Animators Anita Lipnicka Anna F. Arcade Fire Archive Arctic Monkeys Arms and Sleepers Artur Rojek Atlas Like Augustines Austra Awolnation Baasch Babu Król Bad Light District Banks Bartek Szczęsny Basement Jaxx Bastille Bat For Lashes Be.My Bednarek Belle and Sebastian Ben Howard Besides Birdy Bixbit Björk Blur Bobby The Unicorn BOKKA Bombay Bicycle Club Bon Iver Bonobo Brodka Broods Bryan Adams Budyń Bulbwires By Proxy Calvin Harris Caribou Cat Power Charli XCX Chet Faker Chilli Crew Chlöe Howl Chromeo Chvrches Cinemon Clean Bandit Clock Machine Co-Sovel Coals Cochise Coldair Coldplay Coma Crystal Castels Crystal Fighters Curly Heads Czary Mary Koszmary i Ćmy Czesław Mozil Czesław Śpiewa Daft Punk Damien Rice Damon Albarn Daniel Spaleniak Darkside Daughter David Bowie David Gray David Ross Dawid Podsiadło Delilah Denai Moore Derlak/Trąbczyński/Szablowski Trio Dezerter Die Antwoord Digitalism Disclosure Dog Whistle Domowe Melodie Dorian Concept Drekoty Dyzmatronik East India Youth Ed Sheeran Edyta Bartosiewicz Elekfantz Eliot Sumner Ella Eyre Ellie Goulding Elliphant Emade Emile Haynie Emilliana Torrini Eric Shoves Them In His Pockets Erik Hassle Erlend Øye Everything Everything EXTRA Fair Weather Friends Faith No More Fall Out Boy Farben Lehre Fink Fismoll Fisz Emade FKA Twigs Florence and the Machine Flume Flunk Foals Foo Fighters Foster the People Foxes Frankmusik Future Islands Gaba Kulka Gengahr Gentelman George Ezra Gerard Way Glass Animals Gogol Bordello Goldfrapp Gooral GRAWITACJA Grubson Guano Apes GusGus Haim Hanimal Hańba Happysad Hatifnats Hey Hot Chip How To Dress Well Hozier Hurt Hurts HV/NOON I Am Giant iamamiwhoami Ibeyi Illusion Imagine Dragons Imany Imogen Heap Inqbator Iza Lach Jack White Jake Bugg Jakub Nox Ambroziak Jamal James Arthur James Blake James Blunt Jamie Lidell Jamie Woon Jamie xx Janek Samołyk Jaromir Nohavica Jazzpospolita Jelonek Jessie Ware John Grant John Newman Jose Gonzalez JÓGA Julia Marcell Justice K-essence Kaliber 44 Kamp! Kapela ze Wsi Warszawa Kapelanka Karate Free Stylers Karen O KARI Kasabian Kasia Kowalska Kasia Sochacka Kasia Stankiewicz Katarzyna Nosowska Katy B Kayah Kazik Staszewski Kimbra Kings Of Leon Kixnare Klara Klaves Klaxons KRÓL Krzysztof Zalewski Kult Kuroma Kwabs L.A.S. L.Stadt L.U.C La Roux Lamb Lana Del Rey Lao Che Lari Lu LASS Lech Janerka Lenny Kravitz Les Ki Lil Silva Lilly Hates Roses Limboski Limp Bizkit Linkin Park Little Dragon Locomotivesun Lorde Lorein Low Roar Luxtorpeda Lykke Li Łagodna Pianka Łąki Łan M83 Maceo Wyro Macio Moretti Magnificent Muttley Maja Koman Major Lazer Małe Miasta Mama Selita Manhattan Manic Street Prechers Manoid Marcelina Marcin Masecki Marek Dyjak Maria Peszek Maria Sadowska Marika Marina and the Diamonds Maroon 5 Marte Martin Garris Mary J. Blige Mary Komasa Massive Attack meeow Mela Koteluk Meshell Ndegocello Metronomy MGMT Miąższ Michael Jackson Michał Przerwa-Tetmajer Michał Sobolewski Mighty Howl Mika Mikky Ekko MIKROBI.T Mikromusic Miles Kane Milky Wishlake Minerals Misia FF Miss God Mistah Lego Moddi Moderat Modern Lies Modest Mouse MoMo Mooryc MS MR Muchy Muse Myslovitz Natalia Natu Przybysz Natalia Nykiel Natalia Przybysz Natalia Zamilska Natasha Bedingfield neena Neony Night Marks Electric Trio Nneka NoNoNo Nowe Sytuacje Ocet OCN Of Monsters and Men Olaf Deriglasoff Olivier Heim Olly Murs Oly. OneRepublic Organek Oszibarack Oxford Drama Ólafur Arnalds Pablopavo Pablopavo i Ludziki Paloma Faith Paolo Nutini Parov Stelar Passenger Passion Pit Patrick The Pan Paula & Karol Peace Pearl Jam Perfume Genius Peter & Jacob Peter Broderick Peter J. Birch Peter River Phantogram Pharrell Williams Phillip Bracken Phoenix Pidżama Porno Pink Freud Plug&Play Plum Pokahontaz Pola Rise Południca! Power of Trinity Pustki Rasmentalism Rebeka Renata Przemyk Rita Braga Robyn Roisin Murphy Romantycy Lekkich Obyczajów Royal Blood Royksopp Rudimental Ryba And The Witches Ryn Weaver Sailor & I Saluminesia Sam Smith Sambor Santana Sara Brylewska Say Lou Lou SBTRKT Scoffers Sean Carey Sebastian Pypłacz Selah Sue Sharon Van Etten Shata QŚ Sia Sigur Rós Sister Wood Sjón Skalpel Skirllex Skubas Smoking Barrelz Smolik So Flow SOHN Soko Son Lux Sonia Pisze Piosenki Sorry Boys Sóley Spoon St. Vincent Stara Rzeka Submotion Orchestra Sufjan Stevens Swans T.Love Tabu taktoprawda Taylor McFerrin Temples Tetrix The 1975 The Black Keys The Cinematic Orchestra The Drums The Dumplings The Esthetics The Fratellis The Freuders The Horrors The Killers The Klaxons The Knife The Kooks The Naked And Famous The National The Neighbourhood The Notwist The Ploy The Prodigy The Saturday Tea The Script The Shipyard The Stubs The Subways The Sunlit Earth The Ting Tings The Weeknd The Wombats Thirty Seconds To Mars Thome Yorke Tides From Nebula Tomasz Makowiecki Tomasz Stańko Tourist Trentemøller Tricky Trupa Trupa Trust TV On The Radio Tycho Tymon Tymański U2 Vavamuffin Vermones Vök Vołosi Voo Voo Waglewski Fisz EMADE Warpaint We Draw A White Lies WhoMadeWho Wild Beasts WNDKR Women For Hire Woodkid xxanaxx Yeah Yeah Yeahs Years & Years Yoachim You + Me Young Stadium Club Zagi Zespół Dziewczyny zimowa Zoot Woman