Curly Heads zdobyli Kraków. Klub Kwadrat 29.03 - relacja
Autor: Paweł Wilk
Prawdziwa muzyczna burza przetoczyła się w minioną niedzielę przez Kraków. Curly Heads zagrali w Klubie Kwadrat. Przeczytajcie naszą relację.
Curly Heads z wielkim impetem weszli do polskiego świata
muzycznego. Nie ma co ukrywać, że stało się to w dużej mierze za sprawą Dawida
Podsiadło, ale nie będę tylko jemu przypisywał całych zasług, ponieważ reszta
chłopaków z zespołu również zrobiła kawał dobrej roboty, aby ich debiutancki
album Rubby Dress Skinny Dog brzmiał tak jak brzmi. A czuć w tej
płycie wszystko co w nowoczesnej muzyce rockowej jest najlepsze. Nie udało mi
się być na poprzednim koncercie Curly Heads w Krakowie, więc z niecierpliwością
czekałem na kolejny. Chłopaki w ostatnią niedzielę marca zagrali w klubie Kwadrat.
Pierwsza rzecz, która rzuciła mi się w oczy to ścisk pod
sceną i luźniejsze tyły. Pod barierkami były najzagorzalsze fanki Curly, które
bardzo głośno i ekspresyjnie reagowały na każdy kolejny numer oraz każde
wypowiedziane zdanie Dawida. Co by nie mówić, całkiem dobry z niego
konferansjer mimo często bardzo abstrakcyjnych myśli, anegdot i skojarzeń.
Liczyłem na bardzo energetyczny koncert, pełen mocy,
skakania i szaleństwa. Tak sobie wyobrażałem ich występy na żywo gdy słuchałem
płyty i nie myliłem się ani trochę. Inspiracje Arctic Monkeys było słychać
bardzo dobrze, co nie jest żadnym grzechem, ponieważ robili to bardzo dobrze.
Warto zaznaczyć, że duża rolę podczas tego koncertu odgrywały światła.
Oświetlenie było kapitalne. Nadawało bardzo specyficzny klimat. Sama akustyka,
która w Kwadracie jest różna, wczoraj była bez zarzutu. Czy to ostrzejsze
numery jak Reconile czy spokojniejsze jak Noadvice. Zespół zagrał całą swoją płytę, a singlowy Reconcile nawet dwa razy. Jako dodatkowe utwory zabrzmiały Holwin' for you - cover The Black Keys, który płynnie przeszedł w
singiel z ostatniej edycji Męskiego Grania czyli Elektryczny. Poza
tym zagrali utwór Co mogę jeszcze zrobić dla Pana do wiersza
Zbigniewa Herberta i nowy utwór Knights.
Curly Heads mają już swoją oddaną grupę fanów, która robi
dla nich niespodzianki na koncertach. Podczas utworu Midnight crush większość osób podniosła do góry papierowe serca z napisem "Love me".
Ale taka dobra zabawa nie miała miejsca tylko na tym kawałku. Publiczność
skakała i dobrze bawiła się przy każdej piosence Curly Heads.
Chłopaki z Zagłębia są zdecydowanie na najlepszej drodze aby
za niedługo mocno namieszać w muzycznym świecie, a ich koncerty stają się
obowiązkowym punktem w każdym mieście. Niewątpliwie to lato będzie należało do
nich, ponieważ już teraz wiemy, że zagrają na takich festiwalach jak Opener, Jarocin czy
krakowskie Czyżynalia.
0 komentarze: