Czesław Śpiewa – Ksiega Emigrantów tom I [recenzja]
Autor: Paweł Wilk
Księga Emigrantów jest tym, co jak mówi sam Czesław, chciał zawsze nagrać. Było to zachęcające, lecz po poprzednich płytach podchodziłem trochę sceptycznie do najnowszego wydawnictwa artysty. Od 6 lat jestem zauroczony Debiutem, a od 3 lekko zawiedziony płytą z utworami Miłosza. Dałem jednak szansę najnowszej płycie polsko-duńskiego emigranta.
Na płycie jest 13 opowieści o tym, co się Czesławowi nie podoba w polskich emigrantach. Smutne i zabawne historie o naszej Polonii. Pierwszy singiel, czyli Poszukaj męża, to bardzo przyjemny rytmiczny numer z miłym refrenem. Od razu słychać w jakim klimacie będzie cały album. Wszystko utrzymane jest w lekko kabaretowym klimacie, który jest w stanie wywołać uśmiech na twarzy, i który znany jest z poprzednich dokonań Czesława. Cała płyta brzmi równie dobrze jak singiel. Tytuły mogą wydać się kontrowersyjne, ale wykonuje je Mozil i ci, którzy znają jego twórczość, wiedzą, aby utwory jak Nienawidzę Cię Polsko, Biały Murzyn czy Z dala od rodaków dzielić na pół.
Komu się "dostało" w utworach z Księgi Emigrantów? Ano wielu osobom, zaczynając od rządu i premiera, przechodząc przez katolików, robotników, profesorów i magistrów, Kubę Wojewódzkiego i Kingę Rusin, a kończąc ogólnie na Polsce. Wszystkie teksty w każdym z tych trzynastu utworów są bardzo zgrabne i humorystyczne, czyli takie do jakich Czesław zdążył nas przyzwyczaić. Jest to także zasługa Michała Zabłockiego, który świetnie współpracuje z Mozilem.
Zespół rozpoczął właśnie trasę promującą to wydawnictwo, więc warto wybrać się na koncert i posłuchać jak materiał z Księgi Emigrantów brzmi na żywo, a przy okazji posłuchać licznych opowieści Czesława, które jak zwykle będą ubarwiać występ.
Jakby nie odbierać tekstów typu "nienawidzę Cię Polsko" czy "tango profesor, tango docencik w kraju ważniaki, tutaj śmieć", to trzeba pamiętać, że wszystkie numery z Księgi Emigrantów są... po prostu prześmiewcze, satyryczne i należy podchodzić do nich z odpowiednim dystansem. Niestety czytając różne inne recenzje widzę, że tego dystansu wielu osobom zabrakło. Według mnie cały zespół Czesław Śpiewa jak i Michał Zabłocki, który również jest odpowiedzialny za to dzieło, wykonali kawał dobrej roboty! Warto przesłuchać pierwszego tomu trylogii Czesława.
0 komentarze: