The Dumplings - No Bad Days [recenzja]
Są najlepszym przykładem, który pokazuje jak szybko można zaistnieć w świadomości społeczeństwa i wydać pierwszą płytę, przy okazji spełniając swoje największe marzenie. W takim momencie niewątpliwie jest duet The Dumplings. Trzeba mieć talent, pomysł, dobry wokal. Do tego kilka innych cech, chociażby skromność i naturalność. Dzień premiery ich płyty nie był tym złym. The Dumplings miewają złe dni?
Z dźwiękami z debiutanckiego No Bad Days nie będziecie miewać kiepskich chwil. Już od pierwszych electro-bitów Słodko-słonego ciosu, który mogliśmy poznać już jakiś czas temu, damy wciągnąć się w wir eksperymentów przygotowanych przez Kubę oraz delikatny i jednocześnie bardzo dojrzały głos Justyny. Trzecia pozycja na trackliście to wulkan pozytywnych brzmień. Singlowy Technicolor Yawn jest jednym z najlepszych dwuminutowych momentów na tym krążku, szkoda tylko, że tak krótkim. Do tego klip. Prawdziwy "ziew w technikolorze", rewelacja.
Dla wszystkich, którzy czekają na cieplejsze dni, idealny będzie numer Waiting For The Summer. Spokojnie, tajemniczo i lekkie plumkanie w tle. Poczekajmy chwilę, aż zacznie się rozkręcać. Na płycie bez wątpienia znajdziemy piosenki przy których czas popłynie wolnej, wpadające nieco w melodię relaksacyjną. Przykładem może być pięciominutowy Gelatine czy How Many Knives. Później trafimy na coś żywiołowego, pobudzającego z chwytliwym i tanecznym podkładem muzycznym. Bardzo dobrze ułożone sety, przy których nie jesteśmy w stanie ani szybko się znudzić, ani mieć dość. Wręcz przeciwnie.
Kolejnymi pozytywnymi akcentami są utwory w języku polskim - Betonowy Las, Mewy czy Nie słucham. Okazuje się, że nie tylko w obcym języku można nagrać dobrą piosenkę, z sensownym tekstem, gdzie całość będzie spójnie ze sobą brzmieć. Finałem i podsumowaniem całości jest kipiący e l e k t r o n i k ą Sunny Day.
Cały materiał młodzi artyści nagrali w domowym studiu Bartosza Szczęsnego. To on zadbał o to, aby całość miała tak świetne i świeże brzmienie. Przed The Dumplings jeszcze bardzo długa droga. Domyślam się, że w plikach mają już kolejne zarejestrowane kawałki, a w myślach dwa razy więcej pomysłów na nowy materiał. I nie zapominajcie, oni są z Polski! Możemy być dumni. Oni też mogą być dumni, że popełnili kawał dobrej, świeżej i chwytliwej muzyki.
0 komentarze: