Kasia Sochacka: Jestem szczęściarą! [wywiad]
Kasia Sochacka pochodzi z rodziny o muzycznych tradycjach, zamiłowanie do śpiewu i tańca odkryła w sobie już w wieku 6 lat. Od tamtej pory angażowała się we wszystkie możliwe projekty muzyczne. Od 2009 roku studiowała śpiew na wydziale wokalistyki w Krakowskiej Szkole Jazzu i Muzyki Rozrywkowej. Od kilku lat sama tworzy materiał, który prezentuje na koncertach. Niebawem wystąpi podczas festiwalu Wromantic obok Jamesa Arthura czy Jamesa Blunta. CZYTAJ WIĘCEJ!
Kasia obecnie jest uczestniczką muzycznego show Must Be The Music. Udało się Jej dojść do półfinału oraz wciąż ma szansę na udział w wielkim finale. Możecie oddawać swój głos pod tym adresem oraz w aplikacji na Fb.
Z artystką rozmawiamy między innymi o udziale w programie, tworzeniu autorskiego materiału i wsparciu bliskich...
somusic.pl:
Dlaczego ponowny udział w muzycznym show i tym razem w Must Be The Music?
Kasia Sochacka:
Wyszłam z założenia, że MBTM to program promujący własną twórczość. W jury siedzą osoby, które niezwykle szanuje i które są specjalistami w swojej dziedzinie. Poza tym, na casting zostałam zaproszona przez produkcję, więc stwierdziłam, że z nieba spadła mi szansa na promocję. Sama pewnie nie zgłosiłabym się do programu.
somusic.pl:
Która opinia jurorów podczas castingu była dla Ciebie najważniejsza?
Najważniejsze dla mnie były dwie opinie - Adama Sztaby i Piotra Roguckiego. Wypowiedź Piotrka Roguckiego została w części wyemitowana w programie, natomiast opinii Adama Sztaby, z racji ograniczeń programu, nie można było zobaczyć. Obaj Panowie zwrócili uwagę na oryginalność mojej muzyki, co było i jest dla mnie bardzo istotne. Poza tym, od wielu lat jestem fascynatką talentu zarówno Adama Sztaby jak i Piotrka Roguckiego. Zatem gdzieś tam moje serducho mocniej zabiło, gdy ich usłyszałam.
somusic.pl:
Kasia Sochacka:
Stało się tak dlatego, że w programie wystąpiliśmy w trójkę, a nie z całym zespołem, tak jak nagrywaliśmy singiel w studio. Jestem osobą, która lubi eksperymentować i bardzo lubię takie klimaty, które pokazałam w Must Be The Music.
somusic.pl:
Mówisz, że lubisz tworzyć. Masz w szufladzie jeszcze jakieś autorskie teksty, które nie ujrzały światła dziennego?
Kasia Sochacka:
Nawet mam teraz ze sobą w torebce cztery czy pięć nowych tekstów, które zanoszę na próbę. Tworzę, gdy czuję. Czasami teksty powstają jak "grzyby po deszczu", a czasem muszę szukać natchnienia i nie przychodzi mi to tak łatwo. Nie zmienia to faktu, że potencjalnych piosenek napisałam już… myślę, że można liczyć w setkach. (uśmiech)
somusic.pl:
Szykujesz się do dużego koncertu we Wrocławiu. Spełniają się Twoje marzenia?somusic.pl:
Mówisz, że lubisz tworzyć. Masz w szufladzie jeszcze jakieś autorskie teksty, które nie ujrzały światła dziennego?
Kasia Sochacka:
Nawet mam teraz ze sobą w torebce cztery czy pięć nowych tekstów, które zanoszę na próbę. Tworzę, gdy czuję. Czasami teksty powstają jak "grzyby po deszczu", a czasem muszę szukać natchnienia i nie przychodzi mi to tak łatwo. Nie zmienia to faktu, że potencjalnych piosenek napisałam już… myślę, że można liczyć w setkach. (uśmiech)
somusic.pl:
Kasia Sochacka:
Oczywiście, że tak. Myślę, że niejedna wokalistka czy wokalista w Polsce chciałby wystąpić przed Jamesem Bluntem i Jamesem Arthurem. To duża sprawa i cieszę się, że będę mogła przeżyć coś tak fantastycznego.
Będąc w Mam Talent byłaś z Pradeł, teraz w Must Be The Music jesteś z Krakowa. Pochłonęło Cię to miasto?
Kasia Sochacka:
To, że Kraków mnie pochłonął to jedno, ale fakt przedstawienia mojego zespołu w MBTM jako zespołu z Krakowa wynika stąd, że po prostu od pięciu lat mieszkam w Krakowie, a od trzech lat działam tu z moimi muzykami. Gdybym powiedziała, że jesteśmy z Pradeł, to byłoby to olbrzymie nagięcie rzeczywistości. To chyba oczywiste.
somusic.pl:
Jak to jest utopić kilkunastu kenów w teledysku do Drzazgi? Ulga?
Kasia Sochacka:
(śmiech) Jeśli człowiek się w to wczuje i wyobrazi, że to są realnie źli mężczyźni, sprowadzeni do plastikowych lalek, to naprawdę olbrzymia ulga.
somusic.pl:
W półfinałowym odcinku MBTM usłyszeliśmy nowy utwór. Będzie on niebawem gdzieś dostępny?
Kasia Sochacka:
To jeszcze bardzo świeża sprawa, utwór w części został skomponowany dwa miesiące temu, ale ostateczny kształt ma od tygodnia. Teraz na spokojnie mogę zacząć myśleć o nagraniu go w jakiejś wersji przyjemnej i wrzuceniu go na YouTube. Zapewne to zrobimy.
somusic.pl:
Zdradziłaś także, że powoli tworzy się materiał na debiutancką płytę. Myślisz, że teraz będzie łatwiej?
Mój udział w MBTM miał jeden utajniony cel. Nie liczyłam na to, że dojdę do półfinału, finału – nie było to dla mnie istotne aż tak bardzo. Mam świadomość, że to, co ja wykonuje to nie jest coś, co spodoba się każdemu. Moim celem było, by ktoś z branży mnie zauważył i dał mi szansę… i chyba mi się to udało. (uśmiech)
somusic.pl:
Masz ogromne wsparcie rodziny, przyjaciół. To jest ważne na tym etapie artystycznym, w którym obecnie jesteś?
Kasia Sochacka:
Bardzo ważne! Jest taka grupa ludzi, która pójdzie za mną w ogień. Mimo mojego dość trudnego charakteru i specyficznego stylu bycia, nie oceniają mnie, a wręcz za tą specyfikę chyba kochają. I w takich momentach jak półfinały MBTM nic nie jest dla nich ważniejsze od tego, żeby mnie wspierać, przejechać 400 km bez względu na to czy to dla nich wygodne, czy nie i po prostu dodawać mi otuchy. To jest piękne. Zaraz przed wejściem na scenę podczas ostatniego półfinału wzruszyłam się niemiłosiernie i bałam się, że nie zaśpiewam, gdy usłyszałam doping z publiczności. Reasumując – jestem szczęściarą!
somusic.pl:
Serdecznie dziękujemy za rozmowę! Będziemy śledzić muzyczne dokonania i trzymamy za wszystko kciuki! Powodzenia :)
0 komentarze: