Jubileuszowo i jak zwykle OFF-owo! Poznaj szczegóły tegorocznej edycji OFF Festival!
Autor: mowmisandra / K.O.
Poznaj szczegóły tegorocznej jubileuszowej edycji OFF Festival w Katowicach.
W tym roku OFF Festival w Katowicach zagra po raz dziesiąty. Fani alternatywnych dźwięków nie mają na co narzekać, gdyż zespoły i artyści, którzy na nim wystąpią w dniach 7-9 sierpnia zdecydowanie zaspokoją ich, nawet największe wymagania.
W spocie promującym poprzednią edycję festiwalu możemy usłyszeć, że „muzyka jest tu najważniejsza”. Możemy się o tym przekonać śledząc line-up togorocznej edycji festiwalu. Wśród muzycznych gwiazd znajdują się: Son Lux, Future Brown, Pablopavo, Władysław Komendarek i Decapitated, Patti Smith, Innercity Ensamble, The Budos Band, Peaking Lights, Selvhenter, Run The Jewels, The Julie Ruin, Kristen, Girl Band, Ride, Sun Kil Moon, Coals, Nagrobki, The Stubs, Kwadrofonik, Golden Teacher, Ten Typ Mes, Young Fathers.
W sprzedaży są jeszcze karnety 3-dniowe jak I również pole namiotowe. Polecamy to święto muzyki alternatywnej w Katowicach w Dolinie Trzech Stawów, każdemu, kto słucha innych brzmień niż te, które znamy z radiowych słuchowisk.
OFF Festival 2015
Kiedy: 7-9.08.2015
Gdzie: Katowice, Dolina Trzech Stawów
Bilety:
Karnety 3-dniowe:
240 zł - od 2 marca
280 zł - od 4 maja
320 zł - od 7 sierpnia
Pole namiotowe (przedsprzedaż / w dniu imprezy):
60zł / 70zł
Poznaj wszystkich artystów tegorocznej edycji OFF Festival:
Coals
Inspirowani eteryczną, melancholijną muzyką ze Skandynawii mieszkańcy Śląska, którzy zachwycają dojrzałością i głębią brzmienia. To duet, w którym odrealniony głos Katarzyny Kowalczyk splata się w fascynującą całość z partiami pianina i gitary autorstwa Łukasza Rozmysłowskiego. Ich fonograficzny debiut będzie wydarzeniem. Koncert na OFF Festivalu – również.
Decapitated
Jeden z najważniejszych polskich zespołów metalowych, dowodzony przez Vogga, fenomenalnego gitarzystę znanego również z grup Lux Occulta i Vader. Chwaleni za oryginalne podejście do death metalu, zadebiutowali jako nastoletni młodzieńcy w barwach kultowej wytwórni Earache, tej samej, która dała światu Napalm Death czy Morbid Angel. Zjeździli już ze swoją muzyką cały świat, by wreszcie – w ramach trasy promującej najnowszy album „Blood Mantra” – dotrzeć na OFF Festival.
Future Brown
Pierwszy człon nazwy tego kolektywu mówi wszystko – tak brzmi muzyka przyszłości. Natomiast nazwiska artystów wchodzących w jego skład wszystko wyjaśniają: jeżeli za wspólny projekt wzięli się Fatima Al-Qadiri, J-Cush oraz didżejski duet Nguzunguzu (czyli Asma Maroof i Daniel Pineda), efekt musiał być oryginalny i intrygujący. Nic dziwnego, że kontrakt do podpisania podsunęli im natychmiast bossowie Warp Records, która pod koniec lutego wyda pełnoczasowy debiut Future Brown. Czekamy niecierpliwie.
Girl Band
Jak sama nazwa wskazuje, mamy do czynienia z czterema facetami, za sprawą których możecie stracić słuch, ale odzyskać wiarę w noise rocka. Irlandczycy budzą zachwyt frenetycznymi, transowymi numerami, w których brzmienie złotej ery Sub Pop towarzyszy krautrockowemu transowi i ponurej dezynwolturze The Birthday Party. Na koncie mają trzy entuzjastycznie przyjęte (i dawno wyprzedane) single, w planach – pełnowymiarowy debiut.
Golden Teacher to nazwa pewnych magicznych grzybków oraz – równie magicznej – formacji z Glasgow, która wykiełkowała ze studyjnej współpracy noisepunkowego trio Ultimate Thrush i house’owego duetu Silk Cut. Rezultat? Ich wytwórnia Optimo Music twierdzi, że to „hypno-psych voodoo groove”, a chodzi o kipiącą energią, hałaśliwą, psychodeliczną, transową muzykę taneczną. Nie ustoicie w miejscu.
Innercity Ensamble
To nie jest zespół. To idea łącząca siedem indywidualności, które czasem, na scenie, na krótko stają się zespołem – i dobrze wam radzimy: lepiej przy tym być! Muzycy znani z takich grup i projektów jak HATI, Sing Sing Penelope, Ed Wood, Stara Rzeka, czy Dwutysięczny pod wspólnym szyldem Innercity Ensemble dają się ponieść rwącemu strumieniowi improwizacji, który wiedzie ich od jazzu, przez noise i kraut rock, po transowe nawiązania do eksperymentującej elektroniki. Warto popłynąć z nimi.
Jacek Sienkiewicz
Jeden z gigantów polskiej sceny elektronicznej i jej ambasador w klubach całego świata. Inspirowany sceną Detroit i Chicago kreował w Warszawie i Berlinie nowe, oryginalne oblicze muzyki techno. Dziś współpracuje z największymi – jego płyty wychodzą w Cocoon, labelu należącym do Svena Vatha, niemieckiej legendy elektroniki – ale nie zapomina korzeniach, w swojej wytwórni Recognition promując młodych, obiecujących artystów. Występował na najważniejszych światowych imprezach z ambitną muzyką taneczną, a teraz z radością powitamy go na OFF Festivalu.
Kristen
Po raz kolejny zapraszamy na koncert krzywdząco niedocenianych weteranów polskiej sceny niezależnej. Kristen od niemal dwóch dekad dryfującą na burzliwych wodach pomiędzy garażowym rockiem, psychodelią a muzyką improwizowaną, budząc zachwyt koneserów i zazdrość kolegów. Ich siódmy album „The Secret Map” imponuje dojrzałością i wszechstronnością, jaką niewielu artystów, nie tylko polskich, może się pochwalić.
Po raz kolejny zapraszamy na koncert krzywdząco niedocenianych weteranów polskiej sceny niezależnej. Kristen od niemal dwóch dekad dryfującą na burzliwych wodach pomiędzy garażowym rockiem, psychodelią a muzyką improwizowaną, budząc zachwyt koneserów i zazdrość kolegów. Ich siódmy album „The Secret Map” imponuje dojrzałością i wszechstronnością, jaką niewielu artystów, nie tylko polskich, może się pochwalić.
Kwadrofonik
Co otrzymujemy po skrzyżowaniu duetu perkusyjnego (konkretnie: Hob-beats Duo) z dwojgiem pianistów (uściślając: Lutosławski Piano Duo)? Oczywiście Kwadrofonik, czyli jedyny w swoim rodzaju kwartet wirtuozów, ze swobodą poruszający się pomiędzy wysmakowaną muzyką współczesną a żwawym folkiem. Grają dzieła m.in. Bartóka i Berio, ale jako że repertuaru na taki skład nie ma za wiele, tworzą i wykonują również kompozycje własne. Niedawno dostali Paszport Polityki w kategorii muzyka poważna, ale i bez tego dokumentu świat stoi przed nimi otworem.
Tego dżentelmena nie trzeba przedstawiać. Mick Harvey i jego gitara to przecież podstawa brzmienia The Birthday Party i – do niedawna - The Bad Seeds. Ale Australijczyk miał też zawsze drugie życie, w tym udaną karierę solową, którą rozpoczęły dwa albumy – „Intoxicated Man” (1995) i „Pink Elephants” (1997) - z zaśpiewanymi po angielsku nieśmiertelnymi utworami francuskiego barda Serge’a Gainsbourga. Od niedawna Mick przypomina ten repertuar w wersji live, występami, które łączą wielką kulturę muzyczną tego multiinstrumentalisty ze sporą dawką humoru.
Nagrobki
Gdański duet, w porywach trio. Nagrobki tworzą trzej koledzy: Adam Witkowski, który gra na bębnach i śpiewa, gitarzysta Maciek Salamon oraz basista Olo Walicki. 1 stycznia 2014 roku ukazała się ich debiutancka płyta „Pańskie Wersety”, której cały nakład (17 sztuk) sprzedał się na pniu. Możecie więc ich posłuchać w internecie, albo zobaczyć na OFF Festivalu. Wiecie, co z tym zrobić.
Pablopavo i Ludziki
Pablopavo gościł już na OFFie, ale choć było to zaledwie kilka lat temu, zdążył już od tamtej pory nagrać kilkanaście nowych płyt. Sam, z Ludzikami, z Vavamuffin, ze Zjednoczeniem, jako gość w najróżniejszych składach… Trudno na rodzimej scenie znaleźć artystę bardziej pracowitego, wszechstronnego, a przy tym niezmiennie dbającego o jakość tego, co robi. Miniony rok był czasem absolutnej dominacji Pablopavo. Polor nagrany z Ludzikami i samotne „Tylko” zasłużenie znalazły się na szczycie płytowych podsumowań sezonu, czego zwieńczeniem było przyznanie artyście Paszportu Polityki. Ale żeby było jasne – zaprosiliśmy go na OFFa parę tygodni wcześniej ;)
Patti Smith
Tej pani przedstawiać nie trzeba. Podobnie jak jej wydanego przed czterdziestu laty debiutu Horses, który Patti Smith zagra na OFF Festivalu w całości, od pierwszego do ostatniego dźwięku! Wyprodukowana przez Johna Cale’a płyta nie tylko zapoczątkowała karierę najwspanialszej poetki rock’n’rolla, ale stała się jednym z filarów rodzącego się właśnie punk rocka. Nie ma takiego zestawienia albumów wszech czasów, w którego czołówce nie znaleźlibyśmy Horses, trudno policzyć artystów przyznających się do inspiracji tym materiałem. To będzie wydarzenie bez precedensu – w Katowicach spotkamy się z żywą historią muzyki.

Nie takie znowu stare, dobre małżeństwo z Ameryki. Aaron Doyes i Indra Dunis muszą się bardziej niż lubić, bo ich radosna, roztańczona psychodelia to rzecz, której nie da się udawać. To euforyczna muzyka domowej roboty, niedoskonała, ale mimo to – a może nawet głównie dlatego – prawdziwa i hipnotyzująca. Kontrakt z Domino i liczne koncerty na całym świecie dowodzą, że nie tylko my im wierzymy.
Ride
Triumfalny powrót Ride – jednej z grup, które zdefiniowały brytyjski sound lat 90. – stał się faktem. Milczeli od 1996 roku, od wydania czwartego albumu „Tarantula”. Poszło ponoć o niemożliwe do pogodzenia wizje rozwoju zespołu, prezentowane przez jego gitarzystów Andy’ego Bella i Marka Gardenera. A to przecież brzmienie ich instrumentów było fundamentem nie tylko tak pomnikowych płyt, jak „Nowhere” i „Going Blank Again”, ale całej shoegazowej rewolucji. Wy to wiecie i my to wiemy – na OFF Festivalu reaktywowanego Ride po prostu nie mogło zabraknąć.
Run The Jewels
Najważniejszy rapowy debiut 2013 roku? Run The Jewels. Najlepsza hiphopowa płyta 2014? Dwójka Run The Jewels. Zresztą, siła rażenia tego duetu wykracza daleko poza środowisko – „RtJ2” to przecież najlepszy album minionego roku w kategorii open m.in. wg redakcji serwisu Pitchfork. Nowojorczyk El-P i Killer Mike z Atlanty bardzo się od siebie różnią – temperamentem, stylem, językiem – a przez to doskonale uzupełniają. Prowokują, inspirują, poszerzają granice gatunku. Jeśli Run The Jewels nie jest hip-hopem z pierwszych miejsc list przebojów to tylko dlatego, że jest hip-hopem przyszłości.
Selvhenter
To jeszcze jazz czy już jazzgot? Nie dajcie się zwieść pozorom – miłe, uśmiechnięte Dunki ze sceny spuszczą wam taki łomot, że zapomnicie, jak się nazywacie. Idąc w ślady The Thing czy awangardzistów z Japonii ten żeński kwintet pompuje we freejazzową swobodę noise’owe umiłowanie hałasu i metalową bezkompromisowość. Zdawać by się mogło, że ich wydana w grudniu 2014 roku płyta "Motions of Large Bodies" nie pozostawia wiele miejsca na podkręcenie tempa i radykalizację brzmienia, a jednak na koncertach Selvhenter jest jeszcze bardziej bezkompromisowy.
Son Lux
Przynależności gatunkowej muzyki tworzonej przez Ryana Lotta, bo tak naprawdę nazywa się Son Lux, nie sposób jednoznacznie określić. To songwriter na miarę XXI wieku, korzystający z wszystkich dostępnych środków, by osiągnąć cel. I trzeba przyznać, że jest bardzo skuteczny, niezależnie od tego, czy mówimy o intymnych i monumentalnych zarazem pieśniach, łączących hymniczność folku z avanthopowymi brzmieniami, czy o jego muzyce filmowej (m.in. „Looper”). Jeśli klasie artysty świadczy towarzystwo, wystarczy powiedzieć, że Ryan ma na koncie współpracę m.in. z Sufjanem Stevensem, Richardem Perrym (Arcade Fire) i Lorde. A jeśli koncerty – sami zobaczycie…
Sun Kil Moon
Mark Kozelek gościł już na OFF Festivalu w 2009 roku, z kameralnym koncertem w Mysłowicach. Wraca ze swoim flagowym projektem Sun Kil Moon, po wybitnej płycie „Benji”, nie bez powodu wymienianej wśród najwybitniejszych albumów 2014 roku. Ale wszystko wskazuje na to, że w Katowicach usłyszymy Sun Kil Moon również z nowym repertuarem, bo na czerwiec zapowiadany jest nowy album „Universal Themes”. To będzie koncert, który uraduje nie tylko fanów amerykańskiego indie folku, ale wszystkich, którzy w muzyce cenią sobie unikalny splot kruchego piękna z brutalną prawdą.
Mark Kozelek gościł już na OFF Festivalu w 2009 roku, z kameralnym koncertem w Mysłowicach. Wraca ze swoim flagowym projektem Sun Kil Moon, po wybitnej płycie „Benji”, nie bez powodu wymienianej wśród najwybitniejszych albumów 2014 roku. Ale wszystko wskazuje na to, że w Katowicach usłyszymy Sun Kil Moon również z nowym repertuarem, bo na czerwiec zapowiadany jest nowy album „Universal Themes”. To będzie koncert, który uraduje nie tylko fanów amerykańskiego indie folku, ale wszystkich, którzy w muzyce cenią sobie unikalny splot kruchego piękna z brutalną prawdą.
Sunn O)))
Stephen O’Malley już u nas bywał – dwa lata temu wystąpił na OFFie ze swoim projektem KTL i opiekował się przez jeden dzień Sceną Eksperymentalną. Z radością powitamy go ponownie, tym bardziej, że wraca do Katowic ze swoim najgłośniejszym – dosłownie i w przenośni – zespołem. Sunn O))) zacierają w muzyce granicę pomiędzy doświadczeniem estetycznym a fizycznym, ich drone metal to apokalipsa spełniona, to najbardziej ekstremalne doświadczenie dźwiękowe na jakie dzisiaj stać człowieka (i technologię, którą dysponuje). Jakby tego było mało, Amerykanie nagrywają znakomite płyty, by wspomnieć tylko ich ostatnie własne dzieło „Monoliths & Dimensions” (2009) czy ubiegłoroczną sensację, album „Soused”, stworzony wspólnie ze Scottem Walkerem.
Ten Typ Mes
Zaprosilibyśmy Mesa nawet gdyby został dresiarzem, bo to po prostu jeden z najlepszych polskich raperów, w mistrzowski sposób równoważący G-Funkową zabawę z otwartością na muzyczne eksperymenty, reporterski zmysł obserwacji z ujmującym poczuciem humoru, wiarygodność z szelmowskim wdziękiem. „Trzeba było zostać dresiarzem” to jedna z najlepszych polskich płyt minionego roku, doceniona nie tylko przez oddanych fanów hip-hopu. W Katowicach Ten Typ Mes pojawi się na scenie z live bandem, uformowanym specjalnie z myślą o wybranych tegorocznych imprezach, na którego czele stanął Michał „Fox” Król, znany m.in. z nieodżałowanego 15 Minut Projekt, produkcji solowych oraz współpracy z Kayah czy Marią Peszek.
The Budos Band
Perła w katalogu kultowego nowojorskiego labelu Daptone. Instrumentalna formacja, zdominowana przez szalejące dęciaki, która w sobie tylko właściwy sposób łączy afro-beatową euforię, jazzowe improwizacje i funkowy puls. Oraz ciężar i intensywność heavy metalu. Tak, to naprawdę możliwe, posłuchajcie tylko „Burnt Offering”, ich najnowszego albumu. Albo podejdźcie pod scenę na ich koncercie w Katowicach.
Stephen O’Malley już u nas bywał – dwa lata temu wystąpił na OFFie ze swoim projektem KTL i opiekował się przez jeden dzień Sceną Eksperymentalną. Z radością powitamy go ponownie, tym bardziej, że wraca do Katowic ze swoim najgłośniejszym – dosłownie i w przenośni – zespołem. Sunn O))) zacierają w muzyce granicę pomiędzy doświadczeniem estetycznym a fizycznym, ich drone metal to apokalipsa spełniona, to najbardziej ekstremalne doświadczenie dźwiękowe na jakie dzisiaj stać człowieka (i technologię, którą dysponuje). Jakby tego było mało, Amerykanie nagrywają znakomite płyty, by wspomnieć tylko ich ostatnie własne dzieło „Monoliths & Dimensions” (2009) czy ubiegłoroczną sensację, album „Soused”, stworzony wspólnie ze Scottem Walkerem.

Zaprosilibyśmy Mesa nawet gdyby został dresiarzem, bo to po prostu jeden z najlepszych polskich raperów, w mistrzowski sposób równoważący G-Funkową zabawę z otwartością na muzyczne eksperymenty, reporterski zmysł obserwacji z ujmującym poczuciem humoru, wiarygodność z szelmowskim wdziękiem. „Trzeba było zostać dresiarzem” to jedna z najlepszych polskich płyt minionego roku, doceniona nie tylko przez oddanych fanów hip-hopu. W Katowicach Ten Typ Mes pojawi się na scenie z live bandem, uformowanym specjalnie z myślą o wybranych tegorocznych imprezach, na którego czele stanął Michał „Fox” Król, znany m.in. z nieodżałowanego 15 Minut Projekt, produkcji solowych oraz współpracy z Kayah czy Marią Peszek.
The Budos Band
Perła w katalogu kultowego nowojorskiego labelu Daptone. Instrumentalna formacja, zdominowana przez szalejące dęciaki, która w sobie tylko właściwy sposób łączy afro-beatową euforię, jazzowe improwizacje i funkowy puls. Oraz ciężar i intensywność heavy metalu. Tak, to naprawdę możliwe, posłuchajcie tylko „Burnt Offering”, ich najnowszego albumu. Albo podejdźcie pod scenę na ich koncercie w Katowicach.
The Julie Ruin
Nie jest prawdą, że historię punk rocka napisali mężczyźni. Nie wierzycie, obejrzyjcie "Punkówę" – wyróżniony na ubiegłorocznym festiwalu Planete+ Doc film dokumentalny dedykowany Kathleen Hanna, liderce kultowego zespołu Bikini Kill. Albo przyjdźcie na koncert The Julie Ruin, jej nowego zespołu – który miał gościć na OFFie już w roku ubiegłym, ale nie dojechał ze względu na problemy zdrowotne artystki. Tym razem na pewno się uda! W The Julie Ruin muzyka Hanny nie jest już tak wściekła i surowa jak w latach 90., ale wydana przez Dischord płyta "Run Fast" stanowi świetna post-scriptum dla sceny Riot Grrrl i zespołów takich jak Sleater-Kinney, Heavens to Betsy czy Bratmobile.
Nie jest prawdą, że historię punk rocka napisali mężczyźni. Nie wierzycie, obejrzyjcie "Punkówę" – wyróżniony na ubiegłorocznym festiwalu Planete+ Doc film dokumentalny dedykowany Kathleen Hanna, liderce kultowego zespołu Bikini Kill. Albo przyjdźcie na koncert The Julie Ruin, jej nowego zespołu – który miał gościć na OFFie już w roku ubiegłym, ale nie dojechał ze względu na problemy zdrowotne artystki. Tym razem na pewno się uda! W The Julie Ruin muzyka Hanny nie jest już tak wściekła i surowa jak w latach 90., ale wydana przez Dischord płyta "Run Fast" stanowi świetna post-scriptum dla sceny Riot Grrrl i zespołów takich jak Sleater-Kinney, Heavens to Betsy czy Bratmobile.
The Stubs
Choć pochodzą z Warszawy, ich muzyka korzeniami sięga amerykańskich – i skandynawskich – piwnic. Sami nazywają ją niskobudżetowym rock’n’rollem, co oznacza, że w tych prostych, krótkich, hałaśliwych piosenkach odnajdą się zarówno zwolennicy punk rocka, jak i wyznawcy stoner metalu. Co łatwo sprawdzić, słuchając najnowszej płyty The Stubs, zatytułowanej „Social Death By Rock ‘N’ Roll”.
Władysław Komendarek
Wiemy, że nie powinno się oceniać ludzi po wyglądzie, ale fakt, że Władysław Komendarek łączy image guru tajemniczej sekty z wizerunkiem szalonego naukowca, znajduje odbicie w jego muzyce. Hippisowska wręcz, psychodeliczna wolność ściera się u niego z matematyczną dyscypliną futurystycznych wizji i syntetycznych brzmień. Popularność zdobył dzięki grze w progrockowej formacji Exodus, ale jego późniejsze eksperymenty, w tym muzyka teatralna i filmowa, sprawiają, że dzisiaj Komendarek to nie tylko nazwisko wizjonera i pioniera polskiej elektroniki, ale wręcz osobny gatunek muzyki.
Young Fathers
Hip-hop, szczególnie jego alternatywne oblicze, ma stałe miejsce na scenach OFF Festivalu. Nie mogło więc zabraknąć szkockiego trio Young Fathers, których album „Dead” zgarnął w 2014 roku Mercury Prize i zebrał pokaźną kolekcję pochwał od recenzentów, chwalących Alloysiousa, Kayusa i G za unikalne brzmienie, imponujący eklektyzm oraz ten pierwiastek szaleństwa, który również nas przekonał. W Katowicach zaprezentują również materiał z zapowiadanej na kwiecień płyty „White Men Are Black Men Too”, nagranej w „pokoju hotelowym w Illinois, sali prób w Melbourne, lodowatym lochu w Berlinie, studiu fotograficznym w Londynie i ich własnej piwnicy w Edynburgu”.
0 komentarze: