piątek, 26 grudnia 2014

Lamb w Krakowie i we Wrocławiu [relacja]


 Autor: Magdalena Poprawa, K.O. 
Długo wyczekiwana wizyta zespołu Lamb wPolsce niestety już za nami. Przyjechali, zagrali i po raz kolejny udowodnili swoją pozycję zdobywając bez reszty serca polskiej publiczności.



Gdyby nie pięcioletnia przerwa w działalności można by dziś mówić o 20-leciu istnienia tego zespołu. Grają niebanalnie, wykorzystując elektroniczne brzmienia i propagując trip-hop wśród szerszych kręgów odbiorców. Mają na swoim koncie 7 płyt, są nazywani ‘legendarnymi’ i ‘kultowymi’, a ich (w teorii kojarzona z niewinnością) nazwa zupełnie odbiega od tego, w jaki sposób grają. Kilkanaście dni temu zespół Lamb wystąpił na czterech koncertach w Polsce, m.in. 9 grudnia we wrocławskim Starym Klasztorze i 10 grudnia w krakowskiej Fabryce. Czy było warto tyle na nich czekać? Oj zdecydowanie tak!

Stary Klasztor napełniał się dość powoli, ale przy pierwszej piosence supportującego Lamb zespołu –The Ramona Flowers – ciężko było znaleźć już jakąkolwiek wolną przestrzeń pod sceną. Nie było trudno jednak zauważyć w tłumie podskakującego na jednej nodze człowieka z kulami ortopedycznymi w ręku – takie wsparcie ze strony basisty Jona Thorne'a, grającego z zespołem Lamb zdecydowanie zasługuje na odnotowanie :)

Nie inaczej było w krakowskiej Fabryce. Dobrze znana nam sala koncertowa może nie pękała w szwach, ale publiczność jak na wtorkowy wieczór dopisała. Podczas koncertu The Ramona Flowers również dostrzegliśmy pod sceną charakterystyczną postać o kulach. Support choć muzycznie odległy od gwiazdy wieczoru, to skutecznie rozruszał zgromadzonych. Nikt jednak ani na chwilę nie zapomiał dla kogo tu przybył i kto jest gwiazdą wieczoru.

Wrocławski koncert nabrał drobnego opóźnienia związanego z problemami technicznymi, nikogo jednak to nie zniechęciło. Atmosferę napięcia i oczekiwania przy zmianie aranżacji sceny dało się kroić nożem, a fani pod sceną ze zniecierpliwieniem spoglądali w stronę drzwi od garderoby artystów. I kiedy już w końcu pojawili się na scenie fanów ogarnęło istne szaleństwo, zwłaszcza że pierwszą zagraną przez nich piosenką było In Binary. Fakt, że ten już nie najmłodszy budynek Starego Klasztoru nie rozpadł się pod naporem basu i mocy głosu Lou Rhodes jest zupełnie niezrozumiały – skoro basy rozrywały żebra, to jakim prawem nie skruszyły też murów?


Aura otaczająca muzyków i to, w jaki sposób istnieją na scenie potęgowała odbiór muzyki. Zjawiskowa Lou w przerwach między piosenkami próbowała nawet brać lekcje naszego śpiewnego języka, wymawiając z pięknym brytyjskim akcentem polskie słowa z pomocą fanów stojących pod sceną. I chociaż niemożliwym wydawać by się mogło, iż można śpiewać tak czysto, jak na nagraniach w takiej sytuacji jaką jest koncert, to jednak jej możliwości wokalne zaprzeczają wszelkim takim opiniom. Perfekcyjnie czystym głosem przenikała i wibrowała w głowach, emocjonalnie rozkładając słuchaczy na łopatki. Jednak czym byłby Lamb bez rozkręcającego imprezę na scenie i pod nią Andy’ego Barlow’a? Skacząc na scenie, klaszcząc, krzycząc i śpiewając zachęcał do tego wszystkich innych, a energia wręcz tryskała z niego udzielając się wszystkim ludziom pod sceną. Rozszalały i rozentuzjazmowany tłum nosił go na rękach. Nie było tu mowy o publiczności odgrodzonej barierkami i być może właśnie to jest największym atutem tego zespołu, ta otwartość na ludzi, ten niezwykły i niczym nie ograniczony kontakt z publicznością. To szaleństwo zestawione z ciepłym uśmiechem, opatulającym spojrzeniem, opanowaniem i spokojem Lou to najlepszy z możliwych obrazków ilustrujących fenomen Lamb. Woda i ogień... Dwa żywioły, dwie skrajności, niezwykłe osobowości, tworzą niezwykły kontrast i niesamowity klimat, tak bardzo charakterystyczny dla tego zespołu. A mówiąc o klimacie nie sposób nie wspomnieć oczywiście cudownego, idealnie wyważonego nagłośnienia i doskonałej oprawy świateł, wprowadzających niezapomnianą atmosferę i podkreślających idealnie treść każdej piosenki.


Owo idealne nagłośnienie, tak wspaniale roznoszące te ukochane i upragnione dźwięki, dobitnie podkreślające wokalne atuty Lou, podczas krakowskiego koncertu miało moment zadyszki - najzwyczajniej na świecie zaniemogło. Trudno się dziwić, bo od samego początku energia płynąca ze sceny miała moc trotylu. Owa awaria dodała temu koncertowi smaku, gdyż przerwa techniczna była znakomitą okazją do zacieśniania przez Andy'ego więzi z publicznością.

Setlista Lamb wypełniona co oczywiste utworami z ich najnowszego krążka Backspace Unwind, nie mogła się oczywiście obyć bez singla We Fall In Love. Nie zabrakło również najbardziej znanej piosenki Lamb - Gabriel, na którą z pewnością czekała każda jedna osoba zgromadzona pod sceną. I zapewne żadna z tych osób nie spodziewała się tego, jak mocno wybrzmią tej nocy słowa „I can fly but I want his wings, I can love but I need his heart”. Nie odbiegając zapewne daleko od rzeczywistości śmiało można stwierdzić, że to vibrato upłynniło niejedno serce i zwilżyło niejedno oko.

Błędnym byłoby stwierdzenie, że sceną zawładnął duet. Mimo ograniczonej gipsem mobilności Jon Thorne, basista towarzyszący Lamb na koncertach, również niezwykle wpisywał się w w to niezwykłe show. Widać, że to człowiek ulepiony z podobnej gliny co Andy, a gips jest na to niezbitym dowodem, otóż Jon nabawił się go podczas koncertowych szaleństw w Wielkiej Brytanii. Jednakże to nie tylko ta niezwykła energią, którą emanuje na scenie, jest jedynym atutem idealnie wpisującym go w koncertowy obraz zespołu. Swoją grą na basie przeszywał na wskroś!

Nie można zaprzeczyć ich wielkości. Zdecydowanie nie można też zaprzeczyć ich konsekwencji w w tworzeniu ambitnych aranżacji i pomysłów na siebie. I już z pewnością nie powinno się im zarzucać komercjalizacji ich muzyki. Są nadal tak enigmatyczni w swoich dźwiękach, nadal tak nieskażeni kulturą masową i wciąż tak samo pięknie brzmiący, jak na początku swojej drogi 20 lat temu. Ich koncertowa odsłona to rzadka okazja prawdziwego doświadczenia muzyki. Niezminnie są w niezwykłej formie. Odkąd zasmakuje się Lamb na żywo, ich studyjne albumy już zawsze będą smakować inaczej. Nie gorzej, lecz pełniej. Na koncertach brzmią fenomenalnie! Koniecznie trzeba tylko pozwolić się im porwać, zatopić w ich muzyce – takiego tonięcia można pożyczyć każdemu. Ta trasa odsłania jednak coś jeszcze. Są nie tylko legendarnym zespołem potrafiącym poprawnie odegrać swoje największe przeboje sprzed lat, ale wciąż pełnym życia i energii muzycznym organizmem, potrafiącym zaskoczyć, zauroczyć i na nowo zawładnąć sercami publiczności. Swoim najnowszym krążkiem nie tylko ugruntowali swoją pozycję ale rozbudzili smaki na przyszłość. Backspace Unwind jest niejako kolejną wisienką na torcie ich twórczości, ani słodszą, ani kwaśniejszą, ani dorodniejszą... pyszną jak inne, lecz co najbardziej zaskakujące... inną niż wszystkie pozostałe.



0 komentarze:



Recenzje






Artyści

30daysofline Adele Afromental Agnes Obel Agyness B. Marry AKX Alt-J Angus & Julia Stone Ania Dąbrowska Ania Rusowicz Animators Anita Lipnicka Anna F. Arcade Fire Archive Arctic Monkeys Arms and Sleepers Artur Rojek Atlas Like Augustines Austra Awolnation Baasch Babu Król Bad Light District Banks Bartek Szczęsny Basement Jaxx Bastille Bat For Lashes Be.My Bednarek Belle and Sebastian Ben Howard Besides Birdy Bixbit Björk Blur Bobby The Unicorn BOKKA Bombay Bicycle Club Bon Iver Bonobo Brodka Broods Bryan Adams Budyń Bulbwires By Proxy Calvin Harris Caribou Cat Power Charli XCX Chet Faker Chilli Crew Chlöe Howl Chromeo Chvrches Cinemon Clean Bandit Clock Machine Co-Sovel Coals Cochise Coldair Coldplay Coma Crystal Castels Crystal Fighters Curly Heads Czary Mary Koszmary i Ćmy Czesław Mozil Czesław Śpiewa Daft Punk Damien Rice Damon Albarn Daniel Spaleniak Darkside Daughter David Bowie David Gray David Ross Dawid Podsiadło Delilah Denai Moore Derlak/Trąbczyński/Szablowski Trio Dezerter Die Antwoord Digitalism Disclosure Dog Whistle Domowe Melodie Dorian Concept Drekoty Dyzmatronik East India Youth Ed Sheeran Edyta Bartosiewicz Elekfantz Eliot Sumner Ella Eyre Ellie Goulding Elliphant Emade Emile Haynie Emilliana Torrini Eric Shoves Them In His Pockets Erik Hassle Erlend Øye Everything Everything EXTRA Fair Weather Friends Faith No More Fall Out Boy Farben Lehre Fink Fismoll Fisz Emade FKA Twigs Florence and the Machine Flume Flunk Foals Foo Fighters Foster the People Foxes Frankmusik Future Islands Gaba Kulka Gengahr Gentelman George Ezra Gerard Way Glass Animals Gogol Bordello Goldfrapp Gooral GRAWITACJA Grubson Guano Apes GusGus Haim Hanimal Hańba Happysad Hatifnats Hey Hot Chip How To Dress Well Hozier Hurt Hurts HV/NOON I Am Giant iamamiwhoami Ibeyi Illusion Imagine Dragons Imany Imogen Heap Inqbator Iza Lach Jack White Jake Bugg Jakub Nox Ambroziak Jamal James Arthur James Blake James Blunt Jamie Lidell Jamie Woon Jamie xx Janek Samołyk Jaromir Nohavica Jazzpospolita Jelonek Jessie Ware John Grant John Newman Jose Gonzalez JÓGA Julia Marcell Justice K-essence Kaliber 44 Kamp! Kapela ze Wsi Warszawa Kapelanka Karate Free Stylers Karen O KARI Kasabian Kasia Kowalska Kasia Sochacka Kasia Stankiewicz Katarzyna Nosowska Katy B Kayah Kazik Staszewski Kimbra Kings Of Leon Kixnare Klara Klaves Klaxons KRÓL Krzysztof Zalewski Kult Kuroma Kwabs L.A.S. L.Stadt L.U.C La Roux Lamb Lana Del Rey Lao Che Lari Lu LASS Lech Janerka Lenny Kravitz Les Ki Lil Silva Lilly Hates Roses Limboski Limp Bizkit Linkin Park Little Dragon Locomotivesun Lorde Lorein Low Roar Luxtorpeda Lykke Li Łagodna Pianka Łąki Łan M83 Maceo Wyro Macio Moretti Magnificent Muttley Maja Koman Major Lazer Małe Miasta Mama Selita Manhattan Manic Street Prechers Manoid Marcelina Marcin Masecki Marek Dyjak Maria Peszek Maria Sadowska Marika Marina and the Diamonds Maroon 5 Marte Martin Garris Mary J. Blige Mary Komasa Massive Attack meeow Mela Koteluk Meshell Ndegocello Metronomy MGMT Miąższ Michael Jackson Michał Przerwa-Tetmajer Michał Sobolewski Mighty Howl Mika Mikky Ekko MIKROBI.T Mikromusic Miles Kane Milky Wishlake Minerals Misia FF Miss God Mistah Lego Moddi Moderat Modern Lies Modest Mouse MoMo Mooryc MS MR Muchy Muse Myslovitz Natalia Natu Przybysz Natalia Nykiel Natalia Przybysz Natalia Zamilska Natasha Bedingfield neena Neony Night Marks Electric Trio Nneka NoNoNo Nowe Sytuacje Ocet OCN Of Monsters and Men Olaf Deriglasoff Olivier Heim Olly Murs Oly. OneRepublic Organek Oszibarack Oxford Drama Ólafur Arnalds Pablopavo Pablopavo i Ludziki Paloma Faith Paolo Nutini Parov Stelar Passenger Passion Pit Patrick The Pan Paula & Karol Peace Pearl Jam Perfume Genius Peter & Jacob Peter Broderick Peter J. Birch Peter River Phantogram Pharrell Williams Phillip Bracken Phoenix Pidżama Porno Pink Freud Plug&Play Plum Pokahontaz Pola Rise Południca! Power of Trinity Pustki Rasmentalism Rebeka Renata Przemyk Rita Braga Robyn Roisin Murphy Romantycy Lekkich Obyczajów Royal Blood Royksopp Rudimental Ryba And The Witches Ryn Weaver Sailor & I Saluminesia Sam Smith Sambor Santana Sara Brylewska Say Lou Lou SBTRKT Scoffers Sean Carey Sebastian Pypłacz Selah Sue Sharon Van Etten Shata QŚ Sia Sigur Rós Sister Wood Sjón Skalpel Skirllex Skubas Smoking Barrelz Smolik So Flow SOHN Soko Son Lux Sonia Pisze Piosenki Sorry Boys Sóley Spoon St. Vincent Stara Rzeka Submotion Orchestra Sufjan Stevens Swans T.Love Tabu taktoprawda Taylor McFerrin Temples Tetrix The 1975 The Black Keys The Cinematic Orchestra The Drums The Dumplings The Esthetics The Fratellis The Freuders The Horrors The Killers The Klaxons The Knife The Kooks The Naked And Famous The National The Neighbourhood The Notwist The Ploy The Prodigy The Saturday Tea The Script The Shipyard The Stubs The Subways The Sunlit Earth The Ting Tings The Weeknd The Wombats Thirty Seconds To Mars Thome Yorke Tides From Nebula Tomasz Makowiecki Tomasz Stańko Tourist Trentemøller Tricky Trupa Trupa Trust TV On The Radio Tycho Tymon Tymański U2 Vavamuffin Vermones Vök Vołosi Voo Voo Waglewski Fisz EMADE Warpaint We Draw A White Lies WhoMadeWho Wild Beasts WNDKR Women For Hire Woodkid xxanaxx Yeah Yeah Yeahs Years & Years Yoachim You + Me Young Stadium Club Zagi Zespół Dziewczyny zimowa Zoot Woman